Życie ofiary po publikacji nagich zdjęć - to upokorzenie potrwa do końca życia!
– Bałam się zaglądnąć na Facebooka, zmieniłam numer telefonu, by tylko mama mogła do mnie dzwonić. Bałam się wyjść na ulice, wrócić do domu, odpalić komputer – mówi nam o życiu o traumie wywołanej publikacją intymnych zdjęć ofiara głupoty swojego byłego partnera. Głupoty, bo jak tłumaczy...
n.....2 z- #
- #
- #
- #
- #
- 37
Komentarze (37)
najlepsze
@mala_rybka: oo to jest ciekawe pytanie, ale nie wiem o co chodzi z tymi ludźmi, moich znajomych można policzyć na palcach u rąk, z czego z połową nie utrzymuję kontaktu. Z tymi z którymi gadam to oni albo już widzieli moje zdjęcia nago bo sami je robi jako pijacki żarcik, albo ich to nie bardzo interesuje chyba że w tle byłby jakiś
@teraz_fred_wyrucha_was: pewnie masz rację - ale jak tłumaczyć zachowanie widzów takich akcji? Ludzi, którzy zapisują zdjęcia ofiar na komputerach, lajkują je i trzepią przy nich, śmieją się oglądając filmiki, dowcipkują z ofiar lub obwiniają je, bo sobie zdjęcia zrobiły? Przecież świetnie się bawią przy okazji. To przede wszystkim miałam na myśli, pisząc o "dowcipie".
http://pokazywarka.pl/my3507/
also:
uwielbiam gdy artykuł sugeruje mi co mam myśleć
ZAJRZEĆ
Nie, mówi ofiara swojej własnej głupoty.