Zachęcony pozytywnym odzewem na mój komentarz w wykopie na temat telewizji ezoterycznych (link w powiązanych) postanowiłem stworzyć to AMA.
Przez prawie rok pracowałem w jednej z największych polskich firm wciskających kit poprzez smsy - byłem wróżbitą Maciejem, cycatą blondyną, przystojnym brunetem i czym tylko klient chciał, żebym był. Przez ten czas zdarzyło się sporo dziwnych, czasem zabawnych, czasem dość przerażających sytuacji. Pytajcie o co chcecie. Chętnie opowiem o tym jak mogłem wystawiać facetów na mieście, czy o tym jak wypędza się duchy z domu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Potwierdzenie tożsamości poszło już do weryfikacji.
Komentarze (211)
najlepsze
Dzwoniliśmy jeszcze kiedyś po pracy do gościa od obcięcia jajek (w końcu taka kasa piechotą nie chodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) i chyba nie żartował, bo przez telefon brzmiał jak dobry creep i mówił to samo co wcześniej. Do "zabiegu"
Swoją drogą ścieżka "kariery" wyglądała tak, że trzeba było najpierw odbębnić kilka miesięcy na sex-sms, żeby potem móc "awansować" na wróżbitę ( ͡° ͜ʖ ͡°
2. Za jakie teksty klientów czarna lista?
3. Duża rotacja pracowników?
4. Respektowaliście wypisanie się klienta umownymi komendami?
5. Czy odpisywaliscie na serwisy jednej firmy czy call center świadczyło usługi dla wielu podmiotów?
6. Czy pisaliście smsy do klientów nie przejawiających aktywności (ręczny spam)?
1. atmosfera była dość luźna. Firma była podzielona na kilka sal - w jednej "sapaczki" jęczały w słuchawkę (średnia wieku to pewnie jakieś 45 lat, większość to dorodne Grażyny), w innej my odpisywaliśmy na smsy. Było sporo śmiechu, ale zdarzały się też dni, że trzeba było nieźle zapieprzać, żeby nadążyć z odpisywaniem.
2. Praktycznie za żadne. Zdarzały się sytuacje, że musieliśmy odpisywać różnym dziwnym typom, jak zoofile lub ten gość
A wtedy były czasy takie, że klient z jednego numeru zostawiał poprzez smsy nawet kilka tysięcy pln-ów. Ciekawi mnie, jakich Wy macie "rekordzistów".
Rekordziści pisali po kilkadziesiąt (czasami ponad 100) smsów dziennie. Stali "klienci" odzywali się prawie codziennie, więc kwoty rzędu kilku tysięcy od osoby to raczej norma.
Jak już raz "wpadł" Ci dany klient, to pisałeś z nim do końca swojej zmiany (do momentu wylogowania się z systemu).
2. Co wam na szkoleniu mówili? Bo w telewizji wróżbita może przyjść i się będzie upierał że ma wizję ale tutaj wam wprost kazali oszukiwać że jesteście wróżbitami bo zgłosiliście się do pracy po prostu. Jakie wytłumaczenie