powoli mam serdecznie dosc tej "wiedzy" ktora juz nawet w szkolach sredniach zapodaja to juz kazdy powinien wiedziec, jak nie masz ropy, gazu to nie robisz socjalizmu ani plac minimalnych
z drugiej strony zeby w samym centurm europy luzie zarabiali po 300-500euro a kwota wolna to 800euro ... bangladesz
z trzeciej strony to czego ja nie daje pracownikowi to sam przejadam albo inwestuje wiec umacnia sie moja rola wyzyskiwacza, wszystko w rekach
@bazingaxl: co do punktu 3 - jest za duże bezrobocie aby można łatwo negocjować pensje. Teraz pracodawca może wybierać wśród tysięcy innych ludzi i zawsze znajdzie się ktos tańszy.
Ogólnie - temat wbrew pozorom b. skomplikowany. W PL problem jeden z ważniejszych problemów z płacą min. to jej formuła tj. sztywna wartość nominalna rewaloryzowana rocznie, bez odniesienia do lokalnych warunków, np. lokalnej średniej płacy.
@bu52m3n: nikt nie mówi że jak się zniesie płacę minimalną to bezpośrednio po tym wzrosną płace.
Teoria mówi że spadnie płaca tym, których praca jest mniej warta niż płaca minimalna (o ile się zgodzi).
Skutkiem będzie wzrost produktywności (niższy nakład na wykonanie jednostki pracy).
Płaca wzrośnie w długim terminie, ale z powodu wzrostu konkurencyjności rynku pracodawców (więcej pracodawców ... więcej pracy ... stała ilość osób chcących pracować).
Opowiem wam historię mojego życia. Jak skończyłem liceum, to znalazłem sobie bardzo fajną pracę na wakacje. Jeździłem i rozwoziłem ludziom pizze. Dostałem za to 6zł na godzinę i pracowałem od 12-23. Ciężka praca.... nie, bo przez pierwsze kilka godzin nie miałem praktycznie wyjazdów. Zdarzyło mi się wyjechać od czasu do czasu, bo ktoś lubił sobie zjeść pizzę o 12:00. Przez te godziny mogłem sobie swobodnie, czytać, uczyć się i przeglądać internet. Szef
@mpmp-pmpm: Jak już wcześniej wspomniałem mógłbym jeździć za 5zł/godzine. Bez problemu mógłbym zapłacić np 20% podatku od funduszu płac. Niestety nie we wszystkich branżach da się tak łatwo pracować na czarno. Zawsze jest szansa, że ktoś kogoś będzie kablował do Urzędu Skarbowego.
Zgadzam się, że płaca minimalna to zły pomysł, ale argumenty z tego filmu są naciągane.
Wyłączyłem na przykładzie z PRL, który nie miał nic wspólnego z prawem popytu i podaży. To nie tak, że producenci nie wyrabiali się z produkcją tanich produktów. PRL po prostu był niewydajnie gospodarczy, nie był w stanie zaspokoić popytu wewnętrznego, bo produkcję przeznaczał na eksport:
1. żeby mieć dewizy na zakup z zachodu np. technologii czy narzędzi,
przecież to nie przeczy temu co powiedział. podaż dostępna dla krajowego konsumenta była niska (niezależnie z jakiego powodu) a popyt był wysoki. czyli braki.
@Balcerek: Tak, ale popyt nie wynikał z nisko ustalonej odgórnie ceny (jak sugeruje autor), tylko z braku towaru na rynku w ogóle. To nie było tak: o, jaki tanie masło, kupię sobie na zapas (popyt wzrasta, bo tanio) i wtedy zabrakło dla innych. To było: o, masło
W PRL istniał czarny rynek, na którym dało się płacić również złotówkami, popyt i podaż były zrównoważone, ponieważ ceny były tam o wiele większe, np. 10x większe
@Mordeusz: No właśnie. Przykład który podał w filmie w oderwaniu od czarnego rynku jest po prostu jest nieprawdziwy, pomija niektóre zmienne. Ludzie mieli pieniądze w portfelu i mogli je wydać: na czarnym rynku.
@omik: no dobrze, a co Pan z filmiku sugeruje w sytuacji, gdy chętnych do pracy jest masa, a miejsc pracy malutko? Tak jak w moim rodzinnym regionie. Prawcodawca dałby pensję 1000 brutto i też miałby chętnych... a tak musi dać te 1700.
W Polsce placa minimalna istnieje tylko po to, zeby wplacac na zus.
Jeslo ktos chce zaplacic mniej to i tak zaplaci mniej bo zaproponuje umowe cywilna prawna.
Brak placy minimalnej umozliwilby zatrudnienie na umowe o prace ludzi, ktorzy tej umowy teraz nie maja ze wzgledu na niskie zarobki. To z kolei dalo by im jakas forme bezpieczenstwa czy gwarancji zatrudnienia.
To z kolei wplyneloby na spadek bezrobocia ale drastycznie obnizyloby srednia zarobki.
Brak placy minimalnej umozliwilby zatrudnienie na umowe o prace ludzi, ktorzy tej umowy teraz nie maja ze wzgledu na niskie zarobki.
Tylko, że ci którzy postulują zniesienie minimalnej, postulują też likwidację ustawowych urlopów i innych zalet umowy o pracę. W ostateczności okazałoby się, że Kowalski wykonujący prosty zawód byłby dokładnie w tej samej pozycji, w której jest na śmieciówce.
Zgadzam się że zbyt wysoka płaca minimalna może być szkodliwa ale w polsce jest ona śmieszna
Jak to jest że ta sama firma w wielkiej brytanii potrafi zatrudnić kilka sprzątaczek płacąc im najmniejszą pensję po przeliczeniu ok. 5000 zł miesięcznie, a gdy przychodzi do polski to nagle może płacić tylko 800 zł na umowie zlecenie? Mniejsze ceny usług w polsce? Mniejsza ilość klientów? Gdzie tam
@czlowiekzgor: W Polskistanie są zbyt wysokie podatki. Jak przedsiębiorca ma płacić pracownikowi więcej, skoro musi 1/3 oddać państwu. To jest chore. Pracownik dostaje 1200 na rękę, a ma napisane w umowie 1700. Po za tym, koszty, koszty, koszty. Tu podatek od gruntu, tam akcyza, tutaj, VAT, gdzieś dalej dochodowy. Jak tutaj k#@%a ma być dobrze, skoro nie można kapitału skumulować.
Takie bzdury to dobre są w przedszkolu. Rozumowanie jest oparte na wyidealizowanym założniu, że rynek pracy działa jak wolny rynek. A to oczywiście jest nieprawda. Przykładowo co piąty Polak jest zatrudniony w budżetówce, gdzie płace ustawia państwo według własnego widzimisie i jego pensja nie musi sie w żaden sposób zwrócić pracodawcy. Inny przykład, taki dyrektor banku czy innej dużej instytucji zarabia kokosy, mimo tego, że prawdopodobnie są tysiące chętnych (posiadajacych przy tym
Ogólnie chodzi o obsadzanie dobrych stanowisk ludźmi z układów (rodzina, znajomi, przysługa), którym się płaci więcej niż warta jest ich praca. Oczywiście nie chodzi tylko o najwyższe stanowiska, bo wtedy skala zjawiska była by marginalna, a ja myśle, że jest na tyle duża, że ma istotny wpływ na rynek pracy.
Być może z prezesem przesadziłem, chociaż wydaje mi się, że niekoniecznie. Takie podejście jak mówisz jest normą na zachodzie, ale
Inny przykład, taki dyrektor banku czy innej dużej instytucji zarabia kokosy, mimo tego, że prawdopodobnie są tysiące chętnych (posiadajacych przy tym odpowieddnie kwalifikacje) pracować na tym stanowisku za ułamek tej kwoty.
Większe regulacje i płace minimalne są na rękę dużym korporacjom, bo dzięki temu nie dość, że utrudnia to powstawanie konkurencji, to dodatkowo jeszcze uszczupla rynek pracy, dzięki czemu pracodawcy nie mają powodu aby podwyższać pensje. W związku z tym należy rozumieć, że Polska ekonomia jest budowana pod zagraniczne koncerny, aby w Polsce miały tanią siłe roboczą. Oczywiście potem te koncerny płacą na kampanie "lewaków" by ci powtarzali jeszcze więcej bzdur, jakoby problem
@ozzie: Więc Janusz zamiast kolejnego durnego sklepiku, niech otworzy biznes w jakieś niszy gdzie nie ma korporacji. Otwieranie setnej pizzerni, solarium, sklepu i jęczenie że biznes nie idzie to przykład braku wiedzy o przedsiębiorczości.
Jeszcze dodam, że duże korporacje na to stać, ponieważ mają większe możliwości optymalizacji podatkowej niż np. taki Janusz chcący postawić sobie sklepik osiedlowy czy jakikolwiek inny konkurencyjny biznes.
Także dlatego socjaliści tego bronią, bo dzięki temu systemowi człowiek biedny zawsze będzie biedny. A to jest ich elektorat.
Komentarze (420)
najlepsze
z drugiej strony zeby w samym centurm europy luzie zarabiali po 300-500euro a kwota wolna to 800euro ... bangladesz
z trzeciej strony to czego ja nie daje pracownikowi to sam przejadam albo inwestuje wiec umacnia sie moja rola wyzyskiwacza, wszystko w rekach
@Dariel: zależy w jakiej branży
Ogólnie - temat wbrew pozorom b. skomplikowany. W PL problem jeden z ważniejszych problemów z płacą min. to jej formuła tj. sztywna wartość nominalna rewaloryzowana rocznie, bez odniesienia do lokalnych warunków, np. lokalnej średniej płacy.
Teoria mówi że spadnie płaca tym, których praca jest mniej warta niż płaca minimalna (o ile się zgodzi).
Skutkiem będzie wzrost produktywności (niższy nakład na wykonanie jednostki pracy).
Płaca wzrośnie w długim terminie, ale z powodu wzrostu konkurencyjności rynku pracodawców (więcej pracodawców ... więcej pracy ... stała ilość osób chcących pracować).
Gdyby biedę można by
Wyłączyłem na przykładzie z PRL, który nie miał nic wspólnego z prawem popytu i podaży. To nie tak, że producenci nie wyrabiali się z produkcją tanich produktów. PRL po prostu był niewydajnie gospodarczy, nie był w stanie zaspokoić popytu wewnętrznego, bo produkcję przeznaczał na eksport:
1. żeby mieć dewizy na zakup z zachodu np. technologii czy narzędzi,
@Balcerek: Tak, ale popyt nie wynikał z nisko ustalonej odgórnie ceny (jak sugeruje autor), tylko z braku towaru na rynku w ogóle. To nie było tak: o, jaki tanie masło, kupię sobie na zapas (popyt wzrasta, bo tanio) i wtedy zabrakło dla innych. To było: o, masło
@Mordeusz: No właśnie. Przykład który podał w filmie w oderwaniu od czarnego rynku jest po prostu jest nieprawdziwy, pomija niektóre zmienne. Ludzie mieli pieniądze w portfelu i mogli je wydać: na czarnym rynku.
Jeslo ktos chce zaplacic mniej to i tak zaplaci mniej bo zaproponuje umowe cywilna prawna.
Brak placy minimalnej umozliwilby zatrudnienie na umowe o prace ludzi, ktorzy tej umowy teraz nie maja ze wzgledu na niskie zarobki. To z kolei dalo by im jakas forme bezpieczenstwa czy gwarancji zatrudnienia.
To z kolei wplyneloby na spadek bezrobocia ale drastycznie obnizyloby srednia zarobki.
Tylko, że ci którzy postulują zniesienie minimalnej, postulują też likwidację ustawowych urlopów i innych zalet umowy o pracę. W ostateczności okazałoby się, że Kowalski wykonujący prosty zawód byłby dokładnie w tej samej pozycji, w której jest na śmieciówce.
Jak to jest że ta sama firma w wielkiej brytanii potrafi zatrudnić kilka sprzątaczek płacąc im najmniejszą pensję po przeliczeniu ok. 5000 zł miesięcznie, a gdy przychodzi do polski to nagle może płacić tylko 800 zł na umowie zlecenie? Mniejsze ceny usług w polsce? Mniejsza ilość klientów? Gdzie tam
Ta kwota jest PONIŻEJ przecięcia się tych
http://www.wolframalpha.com/share/clip?f=d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427eu4q1pv0d2s
Ogólnie chodzi o obsadzanie dobrych stanowisk ludźmi z układów (rodzina, znajomi, przysługa), którym się płaci więcej niż warta jest ich praca. Oczywiście nie chodzi tylko o najwyższe stanowiska, bo wtedy skala zjawiska była by marginalna, a ja myśle, że jest na tyle duża, że ma istotny wpływ na rynek pracy.
Być może z prezesem przesadziłem, chociaż wydaje mi się, że niekoniecznie. Takie podejście jak mówisz jest normą na zachodzie, ale
@dodd: ogólnie bym się nawet z tobą zgodził...
Ale to jest jakaś herezja.
Gdzie masz tysiące chętnych z kwalifikacjami na prezesa banku czy innej dużej instytucji?!
Chyba że liczysz ludków po wyższej szkole marketingu i zarządzania.... Ale oni nie mają
Także dlatego socjaliści tego bronią, bo dzięki temu systemowi człowiek biedny zawsze będzie biedny. A to jest ich elektorat.