Niejaki Piotr Kosiński postanowił pokazać, że nie znam się na podatkach. Wysmażył więc ten artykuł:
//pikio.pl/kolejny-powod-by-skreslic-knp/
Ale na jego nieszczęście ja się na nich znam.
Autor ujawnia w tymże artykule nieodpartą potrzebę wykazania ignorancji (a nawet – nie bójmy się tego powiedzieć – KŁAMSTW) mojej skromnej osoby tymczasem jednak z bohaterstwem godnym lepszej sprawy udowadnia własną - brnąc z jakimś sadomasochistycznym uporem w kolejne mądrości ze słyszenia utopione w różowo-czerwonym sosie a jakże.
Po przeczytaniu następującego fragmentu tegoż artykułu „ryczałt jest szczególną formą opodatkowania podatkiem dochodowym” powinienem już sobie w zasadzie darować jakiekolwiek analizy dalszych kwiatów myśli tegoż dżentelmena (najpiękniejsze kwiaty jak widać kwitną na pustyni), ale z litości odniosę się do jeszcze jednego fragmentu, zachęcając tym samym – mam taką płonną nadzieję - pana autora do dalszych samodzielnych poszukiwań prawdziwych odpowiedzi na nurtujące go pytania (wujek Google na pewno pomoże), a może nawet – kto wie – do zapytania o zdanie kogoś, kto trochę się na tym zna.
A oto tenże fragment: „Twierdzi też, że ryczałtowcy nie wystawiają faktur. Jest to bzdura, faktury VAT wystawia się niezależnie od wybranego sposobu rozliczania podatku dochodowego”(sic!). Pan autor najwyraźniej nie słyszał zapewne nigdy o takim sektorze gospodarki, jakim jest rolnictwo, a już na pewno nie zainteresowało go nigdy, jak tenże rodzaj działalności gospodarczej jest opodatkowany.
Otóż – mam nadzieję, że to poszerzy wiedzę pana autora – działalność rolnicza jest opodatkowana podatkiem rolnym, który jest po prostu rodzajem zryczałtowanego podatku majątkowego. No ale pan autor twierdzi zdaje się, że każdy rodzaj ryczałtu „jest (...) formą opodatkowania podatkiem dochodowym”. Niech mu więc będzie – przyjmijmy ku uciesze pana autora, że podatek rolny to zryczałtowany podatek dochodowy.
A teraz najciekawsze: rolnicy w ogromnej większości nie tylko nie wystawiają faktur VAT, ale nawet nie prowadzą żadnej księgowości, rachunkowości, rejestrów, ani też żadnego innego rodzaju ewidencji podatkowej. Można powiedzieć, że robi to za nich urząd (ewidencje w których określona jest wielkość i klasa gruntów rolnych, a co za tym Idze – wysokość zryczałtowanego opodatkowania konkretnego gospodarstwa). NAPRAWDĘ.
A zatem mamy w Polsce takich ryczałtowców – i to miliony – którzy nie muszą się babrać nie tylko fakturami VAT, ale nawet JAKĄKOLWIEK KSIĘGOWOŚCIĄ PODATKOWĄ.
Oczywiście podatek rolny ma swoje wady, ale – paradoksalnie – jest bodaj najbliższy (spośród podatków płaconych masowo) fiskalnym ideałom wolnościowca gdyż ma tę fantastyczną cechę, że zwalnia podatnika niemal w całości z papierkowo-rachunkowo-księgowej mitręgi, zabierając najmniej czasu na jego rozliczanie, a tym samym zostawiając go najwięcej na właściwą działalność. I to by było „na tyle” w temacie nieszczęsnego artykułu.
Na omawianie innych zawartych w nim mądrości szkoda mi po prostu czasu, a odpowiedzi na swoje pytania autor znajdzie dostatecznie dużo choćby w Internecie (o ile ich naprawdę ich szuka, w co wątpię – wówczas bowiem nie zajmowałby się z moją skromną osobą w modnym duchu „lej korwinistę”), a jeśli nie ufa Sieci to niech po prostu porozmawia z jakimś fachowcem.
Jacek Wilk
Komentarze (161)
najlepsze
:-))))))))))))))))))))))))
Powiedział Pan, że "koszt poboru podatku dochodowego jest wyższy od wpływów podatkowych". Skłamał Pan zatem
@devs:
@Jacek_Wilk
Dokładnie tak, zgadzam się z tym, że nie odpowiedział Pan na wszystkie zarzuty i to nie jest dobry pomysł.
Panie Jacku. Jeżeli mamy traktować poważnie partię KNP, proszę nie pisać, że nie ma Pan czasu. Bardzo zaciekawiony usiadłem do Pańskiego tekstu i powiem szczerze, że się zawiodłem. Jeżeli nie ma Pan czasu się rozpisywać, to proszę o linki na podstawie których będę mógł obalić tezy postawione przez
Jeśli Wilk ma z kimś zatargi niech:
a) Założy swój blog
b) Postuje na mirko
@Jacek_Wilk
taka retoryka do mnie nie trafia - jeśli mamy wiele zarzutów odnośnie kogoś, to je przedstawiamy. stwierdzeniom "mam wiele do zarzucenia ale mi się nie chce/nie mam czasu" po prostu nie wierzę.
to lepiej już nie mówić nic niż rzucać takie puste teksty.
Tak, karta podatkowa jest ryczałtem. Jest to stała kwota, zależna od tego co robisz, ilu ludzi zatrudniasz, ale generalnie te stawki są nominalnie stałe, zapisane w ustawie.
Ryczałt od przychodów zewidencjonowanych to durny podatek(w tej konstrukcji - rzadko kiedy
to są dane z 2009 roku, czyli sprzed 5 lat
http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,9307673,Co_czwarty_przedsiebiorca_dzialal_w_szarej_strefie.html
To są szacunki z 2011, czyli sprzed 3 lat
Obecnie jest to ok 30% (szacunki CAS)
#prawicarazemalenietymrazem
Zwykłe niezrozumienie pojęć. Kosiński pisze o aktualnym polskim systemie podatkowym, w którym istnieje (w ustawie o zryczałtowanym podatku dochodowym) coś takiego jak karta podatkowa, będąca nieco skomplikowaną, ale jednak formą podatku pogłównego (niezależnego od faktycznych dochodów, a
Żenująco niski poziom tej riposty każe mi się poważnie zastanowić, czy na pewno Nowa Prawica zasługuje na mój głos. Proszę się odnieść o wszystkich zarzutów. Albo je obalić, albo przyznać się do błędu.