Polak naprawdę potrafi. Butelkowe zamiast koncesji

Pomysłowy restaurator z Nowogrodźca, który nie ma pozwolenia na wyszynk, pobiera opłaty za picie alkoholu kupionego w sąsiednim sklepie. Krótko mówiąc – opłata butelkowa zamiast koncesji.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 51





Komentarze (51)
najlepsze
Dodatkowo, klient (prawdopodobnie) w tej cenie otrzymuję "szkło", z którego może wypić swoje ulubione wino/p--o.
Może trochę cebulackie podejście, ale jak
Nikt nie spojrzy jakie korzyści z tego płyną i jak wykorzystać może to właściciel. Dla zwykłego konsumenta, który sam wybiera sobie swój ulubiony trunek, nie ograniczający się do karty lokalu i może spożyć go w towarzystwie zaproszonych gości czy przyjaciół. Aż się człowiek dziwi, że nie jest to bardziej u nas spopularyzowane.
Ale teraz przynajmniej wiem, że to się może udać :)