oj jak mi się kiedyś micha cieszyła, jak chwilę po rzuceniu za takim "szypkim i fściekłym" idiotą jadącym slalomem między innymi samochodami magicznych, jak się okazało życzeń (coś tam pogadałem sobie pod nosem o jego pochodzeniu, prowadzeniu się jego mamusi i takie tam ogólne życzenia szczęścia i zdrowia na drodze), dosłownie za rogiem skrzyżowania zobaczyłem tegoż gościa wbitego w bagażnik innego samochodu.
Mężatka z przygodnie poznanym kochankiem baraszkują w łóżku, a tu nagle mąż puka do drzwi. Kobieta zaczyna modlić się do Boga, aby coś uczynił, żeby mąż ich nie nakrył. Bóg po zastanowieniu zgadza się pod jednym warunkiem - że kobieta umrze topiąc się. Kobieta się zgadza i kochanek znika. Mąż wchodzi do domu niczego nie podejrzewając i wszystko jest ok. Kobieta potem unika wody jak ognia.
Właśnie takich ludzi mnie nie żal. Zawsze kozaczą co czasami nie popłaca. Podczas studiów jeden z moich kumpli jadących do domu zawsze tą samą drogą co my popisywał się. Wyprzedał kombinował by przed nami być pierwszym w domu. My jechaliśmy w piątkę starą fiestą zgodnie z przepisami, gdyż nawet na więcej nie pozwalała pod takim obciążeniem. W efekcie zawsze do świateł dojeżdżaliśmy naszego cwaniaczka. I tak za każdym razem, aż do domu
Dziś z trasę z pracy (około 400 km) przejechałem w niecałe 5 godz. (bo musiałem), podczas gdy jadąc rozsądnym tempem jechałbym 7-8, a zgodnie z przepisami pewnie 9-10. Spieszyć się to też trzeba umieć. Oczywiście w warunkach miejskich przy dużym ruchu to tak łatwo nie działa i wiele się nie ugra, poza wk%#!ieniem się na korki.
Komentarze (118)
najlepsze
oj jak mi się kiedyś micha cieszyła, jak chwilę po rzuceniu za takim "szypkim i fściekłym" idiotą jadącym slalomem między innymi samochodami magicznych, jak się okazało życzeń (coś tam pogadałem sobie pod nosem o jego pochodzeniu, prowadzeniu się jego mamusi i takie tam ogólne życzenia szczęścia i zdrowia na drodze), dosłownie za rogiem skrzyżowania zobaczyłem tegoż gościa wbitego w bagażnik innego samochodu.
Szkoda tylko, że ktoś tam na górze, kto raczył
Mężatka z przygodnie poznanym kochankiem baraszkują w łóżku, a tu nagle mąż puka do drzwi. Kobieta zaczyna modlić się do Boga, aby coś uczynił, żeby mąż ich nie nakrył. Bóg po zastanowieniu zgadza się pod jednym warunkiem - że kobieta umrze topiąc się. Kobieta się zgadza i kochanek znika. Mąż wchodzi do domu niczego nie podejrzewając i wszystko jest ok. Kobieta potem unika wody jak ognia.
Tyle tylko że to Mołdawia :)
Ciekawe jaką miał minę, gdy się zorientował, że musi hamować i przyklei się do naczepy.
Z drugiej kamery w aucie:
@varez: Raczej zasyfione drogi, bo ABS na takiej drodze jeszcze wydłuża drogę.
@justynaolszyny:
Dziś z trasę z pracy (około 400 km) przejechałem w niecałe 5 godz. (bo musiałem), podczas gdy jadąc rozsądnym tempem jechałbym 7-8, a zgodnie z przepisami pewnie 9-10. Spieszyć się to też trzeba umieć. Oczywiście w warunkach miejskich przy dużym ruchu to tak łatwo nie działa i wiele się nie ugra, poza wk%#!ieniem się na korki.
@justynaolszyny: różnie z tym bywa, jak znasz miasto, wszystkie drogi, światła - to może mieć sens. byle nie narażać nikogo