Wystarczy namalować prostokąt z gradientem w tle, ułożyć opis przesycony "artystycznymi" terminami, podpisać nazwiskiem "znanego" malarza i dorzucić do tego certyfikat - wtedy można obrazy sprzedać za 10x ich realnej wartości. Artysta z niego żaden ale z marketingu jest na prawdę dobry
Tworzę sobie po nocach różne rzeczy z klocków lego. Tak, tych takich dla dzieci i w ogóle - bo lubię, bo to odstresowujące, bo chciałem pracować jako designer u nich (co paskudnie nie wypaliło). Czasami zdarza się że ktoś ogląda moje graty i nazywa to sztuką.
I wstyd mi wtedy, bo dla mnie sztuka to właśnie jest takie coś jak na zdjęciach, rozrzucone śmieci lub klasyczne już g---o w puszce. Wstyd mi
Każdy ma prawo wystawiać co chce. Jak ktoś to kupi i może nawet mu się będzie podobać z jakiegoś bliżej mi nieznanego powodu to w porządku, co mi do tego. Dla mnie to syf jakich mało, na pewno za tę cenę.
Kiedy patrze na te dziela zastawiam dlaczego twierdze, ze nie mam talentu. Kulka kwadratow, pare kresek i moge zbijac pare tysiecy, a ludzie beda sie zastanawiac "co artysta mial na mysli". Dobry biznes, ta sztuja wspolczesna. A moze bardziej proba podciagniecia pod sztuke?
@Vampiremoon: Tylko, że za obraz od Kowalskiego złamanego grosza nie dadzą. Musiałabyś już wcześniej mieć swoją markę i ją budować. Wtedy - od kogoś znanego - można drożej sprzedać jakiś obraz typu takiego jaki jest w znalezisku
Komentarze (166)
najlepsze
I wstyd mi wtedy, bo dla mnie sztuka to właśnie jest takie coś jak na zdjęciach, rozrzucone śmieci lub klasyczne już g---o w puszce. Wstyd mi
http://zbudujmy.to/ - stowarzyszenie miłośników klocków lego;
http://lugpol.pl - pierwszy polski LEGO User
dla mnie liczy się sztuka która jest dowodem kunsztu twórcy, a nie takie byle co.
jak widac wlozony w cos talent i wysiłek - widać wartość. przynajmniej ja tak to widzę.
jak słyszę że ktoś sprzedał czerwony kwadrat na białym tle za miliony dolarów to kręcę głową z niedowierzaniem.