W Polsce współpraca uczelni z biznesem nie istnieje
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_R6p8YBWkg6vAnk0W79XA2hCNkrd8Xgk6,w300h194.jpg)
Uczelnie wyższe są coraz dalsze potrzebom rynku pracy. Zawodzą programy nauczania, a absolwentom brakuje umiejętności miękkich i wiedzy. Płynne przejście między akademią i rynkiem pracy staje się dla młodych coraz trudniejsze
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/sportingkielce_VpTiuaDSwz,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 101
Komentarze (101)
najlepsze
Często młodzi doktoranci potrafią przekazać więcej przydatnej wiedzy, niż doktor habilitowany z "doświadczeniem". Tylko kto z władz uczelni liczy się z ich zdaniem?
@goferek: Nie zgodzę się z Tobą, i całą informacją zawartą w wykopie. Współpraca takowa istnieje jednak na małą skalę.
Obecnie nasza firma współpracuje z renomowaną uczelnią na północy w ramach realizacji kilku bardzo ważnych
Myślę też, że ważne jest, aby wykładowca był praktykiem.
Miałam szczęście studiować na uczelni, która wdrażała nowości i szła za głosem rynku. Jako jedni z nielicznych dostawaliśmy
Mam już opracowany pewien algorytm pomiarowy (model Matlab) który wykombinowałem korzystając z opracowań naukowych z dziedziny automatyki i stochastyki (pewien rodzaj rekursywnej estymacji przedziałowej odpornej na zaszumienie). Uważam, że wymaga
W naszym systemie szkolnictwa wyższego następuje typowy konflikt interesów. Otóż, to nie studenci finansują placówki (choć pośrednio tak z podatków), a ministerstwo szkolnictwa wyższego. Trochę to się poprawiło (w mojej opinii) po wprowadzeniu ram kwalifikacji a nie siatki minimalnych przedmiotów na dany kierunek, ale musi trochę wody w wiśle upłynąć zanim większości uczelni będzie się chciało zmienić co teraz gra i
Pomysł jest oczywiście po to, żeby potem studenci wybrali naszą firmę, ale uważam, że i tak jest fajny
@matips: W naszych realiach samodzielnym i niezależnym pracownikiem naukowym jest dopiero doktor habilitowany. Trochę późno zważywszy że ten stopień nadaje się około 40-stki . W systemie anglosaskim nie ma takich dziwolągów.
Na uczelniach prywatnych moim zdaniem sytuacja jest o niebo lepsza, chociaż też pewnie sporo brakuje do światowych standardów.
Spójrzmy na Stany Zjednoczone gdzie najlepsze uczelnie techniczne jak MIT czy CalTech to prywatne szkoły. Jak widać radzą sobie bardzo dobrze i nikt nie narzeka na studiowanie tam (no może prawie
@seeksoul: nie ma w Polsce prywatnej uczelni technicznej która byłaby w stanie rozwiązać złożony problem (inny niż informatyczny), nie ma
I to jest problem numer 1 w polskim systemie edukacji. Brak konkurencji nie wymusza rywalizacji - wszyscy odpuszczają i zostaje przeciętność, nijakość, jednakowość.
Jak brać przykład to tylko z najlepszych.
@seeksoul: Ale nie wszystkie uczelnie prywatne działają jak CalTech czy MIT, te uczelnie to uniwersytety naukowe, których głównych motorem napędzającym jest research, a nie nauka studentów (w sensie, dochody z ich czesnych).
Być może to tak wygląda, gdyż mój kierunek jest jedynym takim kierunkiem w Polsce i 90% ludzi pracujących w tej gałęzi przemysłu
Na własnym przykładzie - przeważająca większość prac naukowych była na potrzeby przemysłu: http://scholar.google.pl/citations?user=iRsTKDcAAAAJ&hl=en - to jest to co dało się opublikować.
Jak to nie istnieje? Kształcenie bezrobotnych to czysty biznes dla uczelni.
:P
wg mnie wszystko zaczyna się od tego że jest przyzwolenie na robienie mgr, dr i prof na jednej uczelni...
Komentarz usunięty przez moderatora