Kryminalny "Wprost": Mieli osiem dni, by ocalić 18-latkę. Zostali... upomnieni
Troje lekarzy nie zauważyło, że 18-latka może umrzeć. Po ośmiu dniach było już za późno. Nastolatka krzyknęła, straciła przytomność i zmarła w szpitalu. Kara dla lekarzy? Upomnienie.
askitwas z- #
- #
- #
- #
- #
- 94
Komentarze (94)
najlepsze
Ogólnie to ja cudu doświadczyłem, kiedy kumpel mi opowiadał, że dentysta wyznaczył mu termin "za dwa miesiące" na prześwietlenie zęba. To jest dopiero obraz cudownej głupoty, pewnie nie mógł powiedzieć "płacimy albo wyrywamy"
A jak k%?!a przywożą nap$$%@%%onego żula do szpitala, to pierwsze co robią to tomograf i inne najpotrzebniejsze badanie. Co za znieczulica... Wszyscy, którzy nie dopełnili obowiązków w temacie tej dziewczyny powinni zostać pozbawieni prawa do leczenia kogokolwiek.
Bo skręcenia nie widać na przeglądowym RTG.
Komentarz usunięty przez moderatora
No to przesiedziałem tak dwa dni... później poszedłem prywatnie do dermatologa, bo tak mnie to nak!$@iało że myślałem, że zaraz urodzę (cały tak napuchłem że nie mogłem przez nos oddychać). Od razu (po 5 minutach) diagnoza i antybiotyk... pytanie czemu tak późno przyszedłem. Dałem całe 50 złotych. Darmowa opieka lekarska i misja, k!$@a jego mać. Gdybym nie poszedł prywatnie to pewnie bym się przekręcił.
Jak ktoś chodzi do tych państwowych konowałów w państwowych (czy może przy-urzędowych) przychodniach, to słono za to zapłaci. A dziewczyna nie żyje pewnie dlatego, że jakiś pożal się Boże DUREŃ chciał zaoszczędzić na badaniu za 50 złotych, żeby nie musiał wypełniać papierów. Też to przerabiałem, bo wtedy właśnie przed prywatną wizytą próbowałem dostać się do szpitala... no i oczywiście "teraz lekarza nie ma", a czy pan na pewno mieszka w okręgu podległym pod szpital. 4 głupie p#@$y pijące herbatkę na portierni, jakby czekały na przybycie Wielkiego Wodza razem ze świtą, wymyślają jak cię tu spławić, ale leczyć nie ma
Komentarz usunięty przez moderatora
Prz spotkaniu z "panią lekarą z przychodni rodzinnej" - w takim przypadku prosisz o wypisanie kartki z zapisanymi wspomnianymi przez Ciebie objawami i decyzjami pani doktor i jej podpisem. W razie jakiejkolwiek pomyłki przez nią - idziesz z kartką do sądu, ona
Komentarz usunięty przez moderatora
Z drugiej strony - nie można popadać w paranoję. 98% bólów głowy to bóle napięciowe / migrenowe / zapalenie zatok, etc. Nie ma siły, żeby każdego wysyłać na neurologię. A niestety jeden na 1000 krwotoków się prześliźnie, niezależnie od tego jak dokładnie się pacjenta zbada - bo nie będzie miał żadnych typowych objawów. To jest statystyka.
Raz jeszcze - ludzie nie związani z medycyną nie rozumieją, że to nie jest nauka ścisła. To nie jest tak, że 100% pacjentów z taką a taką chorobą będzie miało określone objawy i vice versa. Wszystko się fajnie ocenia post factum "łojezu dziewczę biedne młode bolała główka, a debilne doktory miały w dupie i jej nie pomogły, a przecież to oczywiste, że jak głowa boli to się krew leje do łba". Zdarzyła się niestety tragedia, ale nie zawsze jest tak, że ktoś jest winny. Czasem niestety tragedie zdarzają się "po prostu". Ilu z was miało silne / bardzo silne bóle głowy? Przypuszczam, że okresowo większość. Tak jak pisałem - większość bólów głowy choć uciążliwe, nie jest związana z niczym zagrażającym życiu. Każda taka sprawa jest opisywana jako ewidentny błąd, a zrozumcie, każdy lekarz w ciągu powiedzmy roku przyjmuje kilkuset / kilka tysięcy pacjentów. Na prawdę większość z nas stara się swoją pracę wykonywać dobrze, niestety pomyłki się zdarzają, jak w każdym zawodzie. U nas po prostu bywają niestety dużo dramatyczniejsze w skutkach. Ale na prawdę 99% znanych mi lekarzy woli zrobić za dużo badań "dla świętego spokoju" niż ryzykować zdrowiem pacjenta (a przy okazji własną odpowiedzialnością zawodową i karną). Tylko weźcie pod uwagę, jak to nakręca spiralę kosztów i kolejek.
Tak
z drugiej strony jest tak ze lekarz ma 1000 pacjentow i 1000 zyc, ja mam 1 zycie i zycze sobie wszelkich badan, jesli jestem ogarnietym czlowiekiem i naprawde cos jest nie tak ze mna ze az wezwalem pomoc albo sam dowloklem sie do szpitala to nie dla wydzimisie, nie mowie tu o hipohondii i wieku poza
@mbasasello: No ale w tym przypadku nie było tak, ze to była jednorazowa wizyta
Nigdy nie dociekałam wśród znajomych dlaczego to się stało, bo nie lubię plotek, a do tego widok jej rodziców nafaszerowanych lekami uspakajającymi, którzy ledwo co snuli się po ziemi na pogrzebie, skutecznie mnie zniechęcił, żeby być wścibska i się dopytywać...
Po zaznajomieniu się z przebiegiem sytuacji z dwuletnim opóźnieniem, naprawdę mi smutno z powodu straty takiej sympatycznej i zakręconej koleżanki, a najgorsze, że nikt nie ma sobie nic do zarzucenia... Ciekawe jakby ktoś by potraktował tak ich [lekarzy] dziecko... A nie, zapomniałam, oni swoje dziecko skierowaliby od razu do znajomego specjalisty i na odpowiednie badania (poza kolejką), bo ich dziecko na pewno nie kłamie, a już na pewno nie siedzi przy komputerze i nie ma problemów z nauką w szkole...
Ko