Mam kumpelę, co w szpitalu zaczęła pracować. Jak była przy śmierci swojego pierwszego pacjenta to przez tydzień nie mogliśmy się z nią dogadać, tak przeżywała.
Czy może zrobiłem coś źle, gdzieś zawaliłem sprawę? to moja wina?
@Shinu: Dodaj do tego fakt, że możesz trafić na rodzinę, która nie przyjmie do wiadomości, że robiłeś co mogłeś i pozywają szpital. Sądy, komisje lekarskie, tłumaczenie się i przeżywanie na nowo.
Zawsze chciałem być lekarzem czy pracować w innej służbie ratującej życie, ale boje się, że bym sobie nie poradził emocjonalnie gdyby pacjent czy osoba od której życie zależy ode mnie zmarła. Setki pytań bez odpowiedzi. Czy moglem zrobić to lepiej? Czy może zrobiłem coś źle, gdzieś zawaliłem sprawę? to moja wina? Poczucie winy by mnie zabiło.
@tangerine_ : starsza pacjentka, operacja, ryzyko powikłań pooperacyjnych wzrasta wraz z wiekiem, nie wiadomo jakie choroby przewlekłe występowały u pacjentki ( np.nadciśnienie tętnicze, cukrzyca itp. ), możliwa infekcja wewnątrzszpitalna.
@Cointreau : żadne zaniedbanie, drobnoustroje patogenne są wszędzie, infekcje złapane w szpitalu są o tyle gorsze, że często są to zmutowane szczepy, które żeby przeżyć w warunkach szpitalnych nabył odporności na większość leków, dlatego tak ciężko leczy się pacjentów, którzy zarazili
@tangerine_: Mogło być i tak. Rzadkim powikłaniem złamania kości jest zator tłuszczowy - tłuszcz znajdujący się fizjologicznie we wnętrzu kości (szpik żółty) przedostaje się do krwiobiegu i 'zatyka naczynie', co z kolei może być przyczyną np. zawału czy udaru niedokrwiennego mózgu.
Najgorsze są te infekcje szpitalne, kiedy ludzie umierają na coś niezwiązanego ze schorzeniem na które byli leczeni. A to jest zwykłe zaniedbanie w codziennej opiece i utrzymaniu higieny oraz czystosci pomieszczeń.
@Orzel753 dziękuje za wyjaśnienie, czyli do odpalenia serca jest potrzebny impuls elektryczny który wytwarza węzeł zatokowy. ale gdyby zastosować stymulator? on generuje impulse które pobudza serce do pracy. .
@Jormung: Węzeł zatokowo- przedsionkowy generuje samoistnie i rytmicznie impulsy, które pobudzają serce do skurczu. W przypadku uszkodzenia tego węzła jego funkcje przejmuje następny węzeł, który również generuje impulsy, ale z mniejsza częstotliwością. Czynność tego węzła może być zastąpiona przez stymulator.
K woli ścisłości, sam impuls nie wystarczy do odpalenia serca, które przez znaczny czas przebywa poza ciałem. Impuls podtrzymuje tylko jego czynność.
Można pacjentowi przeszczepić serce, którego czynność podtrzymywana jest
@tangerine_: Na oddziałach ortopedycznych nagłe zgony są przeważnie następstwem powstania zakrzepu i oderwania się skrzepliny, która wędruje przeważnie do płuc zatykając małe tętnice. Jest niefajnie, ale jest i czas na reakcję. Czasami może się zatkać cały pień płucny i wtedy jest bardzo niefajnie. Nie ma krążenia w płucach-> nie ma utlenowanej hemoglobiny-> zgon. Przy dużych operacjach może to być też zator tłuszczowy (ze szpiku). Obecnie leżącym pacjentom podaje się rutynowo
@Jormung: Serce pobudza się samoistnie dzięki układowi przewodzącemu. Niewiele wiem o odpalaniu serca poza ciałem, ale kiedy wyciągniesz bijące jeszcze serce z ciała i umieścisz w płynie fizjologicznym, to będzie nadal pracowało przez jakiś czas. Mięsień sercowy musi być jednak na bieżąco odżywiany przez krew.
Ponieważ serce pobudzane jest przez układ przewodzący, nic nie da uciskanie samych przedsionków i komór. Być może udałoby Ci się przepompować trochę krwi, ale na
@Jormung: Zależy jak to rozumiesz. Podczas przeszczepu serca jest ono "wkładane i montowane", a następnie "uruchamiana" bezpośrednim dotknięciem defibrylatora. To wygląda jak taka "chochla" którą się przykłada do lewej komory.
Komentarze (42)
najlepsze
@stworzak: tak żarcik sytuacyjny:
Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy. Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą
@Shinu: Dodaj do tego fakt, że możesz trafić na rodzinę, która nie przyjmie do wiadomości, że robiłeś co mogłeś i pozywają szpital. Sądy, komisje lekarskie, tłumaczenie się i przeżywanie na nowo.
Zawsze chciałem być lekarzem czy pracować w innej służbie ratującej życie, ale boje się, że bym sobie nie poradził emocjonalnie gdyby pacjent czy osoba od której życie zależy ode mnie zmarła. Setki pytań bez odpowiedzi. Czy moglem zrobić to lepiej? Czy może zrobiłem coś źle, gdzieś zawaliłem sprawę? to moja wina? Poczucie winy by mnie zabiło.
@Cointreau : żadne zaniedbanie, drobnoustroje patogenne są wszędzie, infekcje złapane w szpitalu są o tyle gorsze, że często są to zmutowane szczepy, które żeby przeżyć w warunkach szpitalnych nabył odporności na większość leków, dlatego tak ciężko leczy się pacjentów, którzy zarazili
@drlul:
Dziękuję. Mój błąd, bo z tekstu zrozumiałam, że złamanie uda było bezpośrednią przyczyną zgonu.
K woli ścisłości, sam impuls nie wystarczy do odpalenia serca, które przez znaczny czas przebywa poza ciałem. Impuls podtrzymuje tylko jego czynność.
Można pacjentowi przeszczepić serce, którego czynność podtrzymywana jest
@arytmetyk nie mówie o wycieciu tego serca tylko zrobić dzirue w klatce piersiowej i rękoma pobudzać to serce.
Ponieważ serce pobudzane jest przez układ przewodzący, nic nie da uciskanie samych przedsionków i komór. Być może udałoby Ci się przepompować trochę krwi, ale na
@Jormung: Zależy jak to rozumiesz. Podczas przeszczepu serca jest ono "wkładane i montowane", a następnie "uruchamiana" bezpośrednim dotknięciem defibrylatora. To wygląda jak taka "chochla" którą się przykłada do lewej komory.
to zwykła literówka czy taka nazwa?
Bo