Jak wygrać z molochem, czyli o tym jak dostałem karę za posiadanie biletu...
![Jak wygrać z molochem, czyli o tym jak dostałem karę za posiadanie biletu...](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_zDvwK1M2oMcEc8Mnk3FqIbX2GJf7ROi3,w300h194.jpg)
... i wygrałem. Jeśli uważasz, że nie warto walczyć o swoje bo "szkoda kasy"; jeśli sądzisz, że w walce z molochami z działem prawnym my szare robaczki nie mamy szans; wreszcie jeśli chcesz się dowiedzieć jak dyskutować z betonową biurokracją - to znalezisko jest dla Ciebie.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 291
Komentarze (245)
najlepsze
1. pracuję jako programista, hobbystycznie (z dziedzin związanych ze znaleziskiem) filozofia i prawo.
2. różnie, w zależności od stopnia pokonania prokrastynacji. Miesięcznej kwoty Ci nie podam, bo nie mam stałej pensji - wystarcza na utrzymanie, sensowne życie i oszczędzenie miliona zanim się zestarzeje. Wtedy też zacznę wydawać jak dziki :)
3. jw. :)
Szczerze mówiąc nie uważam, żeby to był problem jednego konduktora tylko problem systemowy w PR i na kolei w ogóle. Sam tego nie zmienię, ale jeśli każdy chamsko potraktowany napiszę skargę, każdy komu
Za czas mi nikt nie zwróci niestety, ponieważ radziłem sobie sam bez prawnika nie mam żadnej faktury o którą mógłbym walczyć.
Szkoda tylko że tak naprawdę nic nie wygrałeś! Nie zapłaciłeś żadnej kary, ale ile miałeś o to zachodu! A Oni zero odpowiedzialności, zero posypania głowy popiołem
Samym marudzeniem "jak to pociągi śmierdzą" niczego nie zmienimy :)
@roland25: u mnie też nie był to jedyny przejazd na bilecie elektronicznym, tego samego dnia jechałem na trasie w drugą stronę i problemów nie było. Pech czy karma, trudno orzec :)
Z dalszą częścią całkowicie się zgadzam, zwłaszcza tą dotyczącą nagrywania.
A oni tak Cię stłamsili, że cieszysz się że z łachy odstąpili od ściągania kary, ALE nie uznali Twoich racji, nadal twierdzą, że NIE POKAZAŁEŚ konduktorowi biletu.
Uznali: odstąpili od roszczenia i przeprosili. Gdybyśmy mieszkali w USA walczyłbym o milionowe
Nie wiem, czy można nazwać wygraną sytuację, w której użerasz się pisząc miliony maili i czytając te absurdalne odpowiedzi, by w rezultacie została przyznana ci racja, że miałeś prawo do przejazdu skoro kupiłeś bilet. Wygrana to by była, gdyby konduktora wyj?!$li z roboty, nieudolnych pracowników biura kryjących oczywistą próbę oszustwa pociągnęli do odpowiedzialności, a Tobie przyznano by odszkodowanie. Ale w tym chorym kraju to i tak sukces.