Mam 26 lat i na koncie ponad 50 krajów. Nie biadolcie, ze na takie wyjazdy trzeba kasy. Bilety do Ameryki Poludniowej mozna bylo w tym roku ustrzelic za 600 zl. Filipny jeszcze w we wrzesniu byly po 1400 zl. Wyloty z Polski. Trzeba chcieć tylko i nie zaslaniac sie obowiązkami. Miejcie na uwadze to, ze im dłużej jesteście w jednym miejscu tym wiecej rzeczy Was przywiązuje do niego, nie ma co odkladac
@Seraph: Zarabiasz (zgaduję) od 21 roku życia na własne utrzymanie i zostaje jeszcze sporo na wycieczki, więc w 5 lat odwiedziłeś 50 krajów, czyli 10 rocznie. Jeśli nie liczysz tych, nad którymi przelatywałeś (hehe), to znaczy, że nie masz etatu (ani zlecenia), a: 1) prowadzisz biznes (i to mocno dochodowy, nie żaden warzywniak) 2) pracujesz na intratnym kontrakcie przez np. rok, przez co potem 2 lata możesz sobie zwiedzać Borneo
@Seraph: powiedz mi jak mam odlozyc 600 zl plus kase na jedzenie i jakies noclegi (chyba ze na couchu) pracujac za 1000 zl miesiecznie gdzie po oplatach zostaje mi 50 zl.. "Trzeba tylko chciec i nie zaslaniac sie obowiazkami" - fajnie sie czyta takie rzeczy ale w realnym zyciu najczesciej wychodzi tak, ze tej kasy faktycznie sie nie ma. A dodam, ze cos tam zwiedzilam stopem Europe i jechanie 'na
@s87: Pracując w Londynie spotykam dużo ludzi, którzy spędzają niesamowitą wręcz ilość czasu na podróżach:
- jedna z koleżanek wróciła z podróży 23 kraje w 18 miesięcy - 48 tysięcy funtów (na dwie osoby) - oboje pracuję na budowie, ona przy tworzeniu dokumentacji projektu on jako brygadzista
- kolega z Australii w podróży od dwóch lat - pracuje i podróżuje - inżynier na
@s87: Właśnie nie. To nie działa tak, że zarabiasz i masz więcej pieniędzy i więcej możliwości. No chyba, że postanowisz, pracuję do 2018, odkładam i wyjeżdżam za odłożone pieniądze. W innym przypadku zdobywasz doświadczenie, zarabiasz więcej ale i wydajesz trochę więcej. Odchodząc z pozycji lub wycofując się z rynku pracy może Ci być trudniej powrócić. Wyjazd i przerwa sprawiają, że oprócz podróży stracić możesz coś na co również pracowałeś. Również
@ThisIsGalicia: grzechem jest żeby zostać w kurorcie w jakimkolwiek kraju.
Ja podróże po świecie sobie wyobrażam jako chodzenie po wszelkiej maści małych uliczkach, wciskanie się w ciekawe,mało znane regiony, jedzenie to co jedzą na co dzień zwykli mieszkańcy.
A nie leżenie na leżaku przy basenie i wp?!@$#$anie frytek ze szwedzkiego stołu.
Co to wtedy za różnica czy się jedzie do Egiptu, Chorwacji czy Hiszpanii? Kurorty są do siebie podobne.
@Yokozuna: Grecja to w ogóle kraj, do którego grzechem jest jechać tylko spędzić czas w kurorcie. Multum możliwości, od najpopularniejszych wysp, przez starożytne miasta po oszałamiające góry na północy, które przeorane są kanionami. Świetne i wcale nie musi być tak drogo!
Komentarze (71)
najlepsze
@darosoldier: Tak w szczególności Ukraina, Szkocja, Turcja, Norwegia, Holandia, lekka przesada to co napisałeś.
- jedna z koleżanek wróciła z podróży 23 kraje w 18 miesięcy - 48 tysięcy funtów (na dwie osoby) - oboje pracuję na budowie, ona przy tworzeniu dokumentacji projektu on jako brygadzista
- kolega z Australii w podróży od dwóch lat - pracuje i podróżuje - inżynier na
Ja podróże po świecie sobie wyobrażam jako chodzenie po wszelkiej maści małych uliczkach, wciskanie się w ciekawe,mało znane regiony, jedzenie to co jedzą na co dzień zwykli mieszkańcy.
A nie leżenie na leżaku przy basenie i wp?!@$#$anie frytek ze szwedzkiego stołu.
Co to wtedy za różnica czy się jedzie do Egiptu, Chorwacji czy Hiszpanii? Kurorty są do siebie podobne.