Próbował ratować syna z płonącego domu. Zatrzymali go policjanci
Policjanci z Louisiany w stanie Missouri obezwładnili ojca, który chciał wejść do płonącego domu, aby ratować swojego syna. Funkcjonariusze użyli paralizatora. Dziecko zginęło w pożarze.
weeden z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 121
Komentarze (121)
najlepsze
Nie ma jednak w słownictwie ludzkim określenia na rodzica który stracił dziecko. Jest to stan tak tragiczny dla tej osoby, że nikt chyba nie odważył się go nazwać.
Sam mam dwójkę dzieci. Oddałbym bez wahania za nie życie. Nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłoby ich nie być.
Myślę, że wewnętrznie ten człowiek i tak jest
Jeżeli raz zgodziliśmy się na to, że urzędnik ma prawo "bronić" nas przed nami samymi to tylko kwestią uznaniową jest czy użyje paralizatora tak jak w powyższym przypadku, czy kiedy zobaczy, że nadużywamy soli.
A gdyby bohaterskiemu tacie pozwolono na wbiegnięcie do palącego się domu, po czym tato zacząłby się palić żywcem i błagać o pomoc, to kto miałby go wtedy ratować? Ten policjant, strażacy, a może trzeba by zadzwonić po jego ojca lub żonę i spytać czy mają ochotę ratować faceta, bo w końcu powinni mieć takie prawo?
edit: Policjanci nie mają oceniać czy dom pali się na tyle, że da się jeszcze
"To Protect and to Serve"
A być może jest tak jak mówicie i policja wykazała się głupotą. Tego na razie nie
@dplus2: to wyobraźcie sobie, co by czuła żona, gdyby do śmierci dziecka doszła jeszcze niepotrzebna śmierć męża
Z drugiej
Poza tym chodziło mi nie o to do czego ojciec miał prawo, tylko o to do czego "normalny obywatel" prawa nie miał i mieć nie powinien...a nie miał prawa do zabicia policjantów. Popatrz na to z szerszej perspektywy: jedyne co by to wywołało to chaos i prawdopodobnie jeszcze
No i oczywiście pozostaje się cieszyć, że wszystko w porządku z Twoim wujkiem :)