Można jeździć na czerwonym...
Kierowco. Myślisz, że jeśli ktoś staranuje twój wóz, gdy ty będziesz przejeżdżał na zielonym świetle, to racja będzie po twojej stronie - uważaj. W sądzie możesz dowiedzieć się, że sam jesteś sobie winny, bo byłeś za mało ostrożny!
KGB z- #
- #
- #
- #
- 56
Komentarze (56)
najlepsze
Mianowicie jestem za wycofaniem wszelkich znaków zakazu jakie mamy przyjemność oglądać.
Wyobraźcie sobie sytuację:
Dolatujesz do przejazdu kolejowego, przed Tobą trzy auta zatrzymują się na znaku STOP.. Co robisz? Zatrzymujesz się i rozglądasz? Po co? Czy trójka przed Tobą nie ma mózgu i chce się zabić? Czy może zatrzymujesz się bo nie chcesz dostać mandatu?
I teraz najlepsze:
Dlaczego urzędnik, który stawia
Te znaki są też ustawione dla uśrednionych, albo wręcz zaniżonych warunków pogodowych. Stwierdziłem to ostatnio, w miejscu gdzie jest ograniczenie do 60, a wszyscy zawsze jadą 80-100 (dwupasmówka, bez domów w okolicy). Ale gdy padał mocny deszcz, widoczność była kiepska, okazało się, że 60 to idealna prędkość.
Jakiś czas temu byłem w Niemczech i podobało mi się ichnie rozwiązanie, polegające na stawianiu w
Jest słabiej widoczny w nocy, to raz. Dwa- kolor niebieski jest stosowany do nieco innych znaków.
Przecież o to mu właśnie chodziło - żeby to był znak informacyjny, a nie znak zakazu.
Zieolne każdy przeleciał i każdy przelatuje. A czerwone ludzie szanują, bo inaczej ich kara spotka... Czerwone przelecieć mogą tylko najważniejsi jak np. silny i bohaterski strażak na sygnale.
Czy tak ze złością patrzą ludzie na czerwone? Ze złością NA czerwone? Nie ważne na co rozzłoszeni, ale aby oni nie padli na zawał z tej złości.
A Ci, co nie są nadnerwowi, to na czerwone patrzą z uwagą, słuchają, co czerwone
I rozwaliło mnie to, że nie można polegać na tym co napisał policjant. Spoko, jak mnie zatrzymają z jakiegokolwiek powodu, to potem w sądzie powiem, że nie można polegać na tym, co w notatce napisał policjant, bo mógł napisać co chciał, a w rzeczywistości było inaczej ;)
http://www.wykop.pl/link/169937/jesli-da-sie-wjechac-to-mozna-zaparkowac#comment-967379
Przykładowa sytuacja: skręcacie w ulicę jedno kierunkową, a pod prąd jedzie wariat i w was uderza. Zeznajecie dla policjanta: Tak widziałem go, ale myślałem, że ten pan się zawraca. No i zonk, macie współwinę.