mi się wydaje, że to wina reniferów. gdy kierowca podchodził do strefy wolnego wzlotu (dla przypomnienia, to ten żółty znak z reniferami unoszącymi kopyta), wspomniane wcześniej renifery wzniosły się zbyt szybko, powodując tym samym zamieszanie w strefie wysokiego lotu i ratując się musiały włączyć dopalacz, beczka w powietrzu i ratowały się przed zderzeniem czołowym lotem nurkującego renifera w las. innego wytłumaczenia nie ma.
http://goo.gl/maps/0BdsF Kierunki Nowy Tomyśl - Poznań - Grodzisk Wlkp, znane mi okolice. Obrazka nie widziałem wcześniej, acz przyznać trzeba, że kierujący samochodem się ładnie postarał ;)
Komentarze (34)
najlepsze
ja mówiłem "mła" :P
http://i.imgur.com/3tz2Ju8.jpg