Noc (około 23), wsiadam do samochodu, odpalam silnik, jadę. W planie jakieś 30km z czego ~25 przez lasy i inne niezamieszkane tereny. Kilka kilometrów za miastem czuje jak coś mi łazi po skarpetce na lewej nodze. Chciałem strzepnąć, ale poczułem jak to coś błyskawicznie zapieprza nogawką do góry. Uderzyłem ręką w połowie uda i trzymam sk!$@iela. Do klejnotów miał niedaleko. Ciekawość mnie zżera. Myślę, że wypada zobaczyć co to jest, ale tutaj
Facet by podszedł blisko by zwiększyć szansę na trafienie do wiadra, ale kobieta musiała 2 metry dalej się ustawić. Szkoda, że pokój tak mały bo by na 7 metrze sie ustawiła.
Komentarze (42)
najlepsze
Mam nadzieje ze nie mówisz o piersiach... ;)