R. Feynman wyjaśnia różnicę pomiędzy nauką, wiarą a religią
Czym zajmuje się nauka i dlaczego nie wymaga wiary (w samą siebie). Feynman wyjaśnia dlaczego zwątpienie i sceptycyzm są tak kluczowym elementem w badaniu świata. Dlaczego życie nie znając wszystkich odpowiedzi wydaje się być bardziej interesujące niż życie z odpowiedziami, które mogą być błędne.
thecar z- #
- #
- #
- #
- #
- 190
Komentarze (190)
najlepsze
Feynman w swoich słowach przedstawia przekonanie, że religia nie nadaje się do wytłumaczenia zjawisk fizycznych (w sensie fizyka == odkryte prawa natury). Takie stanowisko wydaje się podzielać również wybitny polski fizyk i kosmolog ksiądz profesor Michał Heller, którego bardzo szanuję za wiedzę naukową a z kolei wiedza teologiczna mnie w ogóle nie interesuje (ponieważ jestem ignostykiem) i u profesora te dwa zagadnienia są wyraźnie rozdzielone. W swoich wykładach również zaznacza, że kościół nie powinien narzucać niczego nauce w sensie metody naukowej (postaram się odszukać ten wykład).
Wykłady prof Hellera pojawiały się kilka razy na wykopie i zawsze pojawiały się też komentarze, że ksiądz i fizyka stoją w sprzeczności a w jego wykłady pewnie poupychany jest bóg. Otóż nie, dla osoby, która rozumie granice stosowalności nauki i granice jakie powinna mieć (tutaj znacznie mniej osób to rozumie) religia zrozumie, że zagadnienia, którymi zajmuje się jedna i druga dziedzina nie powinny w ogóle się pokrywać.
Wydaje mi się, że problem jest fakt, że ludzie często nie rozumieją świata
Dogmaty o dzieworództwie czy zmartwychwstaniu Jezusa są przecież zdaniami bardzo precyzyjnymi. Religia twierdzi że Jezus był w 100% człowiekiem, a jednozceśnie nie miał biologicznego ojca - to jest przecież hipoteza czysto naukowa bo można dociekać czy i jak coś takiego byłoby możliwe na gruncie praw naturalnych. Tak samo zamrtwychwstanie, czy leczenie tredowatych. Na takie tematy naukowcy jak najbardziej moga sie wypowiadać, bo mimo że sa to hipotezy istotnie w
Poza tym ewentualna siła wyższa nie ingerowałaby w swój własny system, ze wszystkimi jej zmiennymi, bo udowadniałaby tym samym, że zmienne są niedoskonałe i potrzebny jest patch na planecie Ziemia, bo główny programista czegoś nie przewidział - jest więc niedoskonały, ewentualny stwórca nie ingerowałby w raz stworzony system - zwłaszcza, że rzekoma ingerencja występowała na planecie często, a jej założenia są sprzeczne ze sobą.
Żyjemy jednak w perfekcyjnym
@Ian: to nie jest jakiś tam pierwszy lepszy ksiądz, info. Pewnie spodziewasz się tego pytania ale bardzo mnie ciekawi odpowiedź.
Biblia, na którą się powołujesz liczy sobie ponad 2000 lat. Została spisana przez ludzi a następnie rozpowszechniona gdzie w czasach przed wynalezieniem druku była nie raz przepisywana (w sensie powielana) przez duchownych. Jeżeli nie ufasz księżą to skąd u
Mimo wszystko pogląd, iż jesteśmy sami we Wszechświecie po prostu nie mieści mi się w głowie. Rozumiem, że naród wybrany, Ziemia, życie, atmosfera, blisko słońca etc. jednakże biorąc po uwagę rozmiar Wszechświata gdzie możemy znaleźć miliardy miliardów gwiazd, planet, księżyców, na których mogła rozwinąć się inna forma egzystencji. Pewnie kosmiczny lud
Najpierw prosty eksperyment: weźmy 20 monet, przeprowadźmy szereg losowań(20 monet - orzeł, reszka). Niech to będzie
Tak, zgadzam się z Tobą, że na innych planetach nie muszą żyć humanoidy, ale np. jakieś lewitujące bloki skalne wysyłające ultradźwięki.
Już Lem pisał o tym w "Solaris", choć oczywiście nie o skałach:)
@Szaul_Haberschrack: nie wiesz tego czy go nie znałeś...może go nie pamietasz?
@Profesjonalne_spodnie_z_kapturem: Poszukiwać można, ale nigdy się ich nie znajdzie. Nie ma zmartwychwstania, i nie ma niepokalanego poczęcia wśród ludzi.
@Profesjonalne_spodnie_z_kapturem: Ok. Więc powtórzę moją myśl, jak można z jednej strony nie przyjmować na wiarę tez związanych np. z fizyką, a z drugiej strony przyjmować na słowo wiarę w boga? Dwójmyślenie?