bardzo lajfstajlowy blog: PUSTY CZŁOWIEK TO I KOPERTA PUSTA
Czyjeś wesele to nie urodziny kolegi, gdzie już sama twoja obecność starczy za prezent. Na weselicho musisz się wykosztować. I nie ma że boli.
tamara_aramat z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 11
Czyjeś wesele to nie urodziny kolegi, gdzie już sama twoja obecność starczy za prezent. Na weselicho musisz się wykosztować. I nie ma że boli.
tamara_aramat z
Komentarze (11)
najlepsze
- i w myślach doliczasz kolejne dwie stówy.
- wracasz do pokoju zj!@!ny, ale jeszcze nie na tyle, żeby nie otworzyć kopert i nie policzyć wpływów.
- To taki moment, w którym chcesz poczuć, że było warto.
- Ludzie, którzy zapraszają cię na wesele i twierdzą, że nie zależy im ani na kasie, ani na prezentach - kłamią
Osobiście po weselu nie liczyłem kasy a poszedłem spać.
@Anike: Zawsze mam szacunek do ludzi, którzy dają własnoręcznie zrobiony prezent :)
nasze mamy przed ślubem zrobiły z nami listę prezentów i rodzina sobie wybierała - no ale ja miałam 18 lat wtedy więc każda rzecz była przydatna :D i to nie były jakieś mega nie wiem jakie drogie rzeczy tylko takie normalne co każdy ma w domu - część
Pierdu pierdu. Jak kilka osób mi odmówiło - takich, na których obecności bardzo mi zależało, zapytałem wprost, czy chodzi o kasę. Zaczęli się mieszać, gubić i czerwienić, więc zj#@@łem ich z grubej rury (czasen nie szczędząc przekleństw - zależy kto to był), żeby nawet mnie nie wkurzali. Jedna z tych osób kupiła
Natomiast muszę poprzeć piszących powyżej - ja też nie liczyłem kasy po weselu, nie liczyłem też na to, że się w jakikolwiek sposób "zwróci", no i czy gości zapraszałem dla kasy? Nie, zapraszałem z dwóch powodów. Jednych, bo musiałem i wypadało,
Słyszałem, że ktoś dał kiedyś kopertę z kartką w środku, na której napisał, chyba... 500 zł.
I nie, to nie był czek ;)