Najlepsze to są imprezy na polibudzie. 20 chłopa i dwie dziewczyny w jednym pokoju i wszyscy w równym tempie pija wódę i jeszcze opowiadają jakieś dziwne dowcipy o całkach i macierzach, których nikt poza nimi nie rozumie.
Kurde nic dziwnego, że go tak traktują, jak większość ludzi - pseudo humanistów, którzy są humanistami, ponieważ są słabi z matematyki, kończy teraz ochronę środowiska, parapsychologię, wróżbictwo, politologię, zielarstwo i inne takie kierunki, a robić i budować nie ma kto...
Ochrona srodowiska tez jest na politechnice i jest o wiele bardziej zwiazana z chemia niz humanistycznymi naukami. Niewiesz nie pisz. A co do tematu, to studia to jedno, a pomysl i kreatywnosc drugie...ktos po angielskim czy ekonomii moze zarabiac wiecej niz po automatyce...
@enter Nie ochrona środowiska a inżynieria środowiska. To nie to samo tylko praktycznie co innego. Podczas gdy studenci OŚ "ratują" ginące gatunki i wkuwają na pamięć chronione roślinki, my na polibudzie zajmujemy się technicznymi aspektami oczyszczania wód, spalin, kształtowania środowiska wewnętrznego pomieszczeń itp... długo by pisać.
Pewnie ty studiujesz jakiś kierunek humanistyczny. Pewnie nigdy nie byłeś w stanie ogarnąć swoim skromnym umysłem przedmiotów inżynieryjnych a więc i logiczne myślenie jest ci obce. Nie obrażaj ludzi których nie znasz. Inżynierom zawdzięczasz to, że teraz pieprzysz głupoty w internecie, to że do szkoły jeździsz samochodem a nie pchasz taczki na kwadratowym kole. Praca inżynierów otacza cię na każdym kroku.
To mówiłem ja, dumny student Politechniki Łódzkiej
Woda na młyn dla nawiedzonych przyszłych inżynierów, którzy myślą, że złapali pana Boga za nogi, będą pępkiem świata i oczekują x0.000 zł pensji tuż po studiach.
Studia na pewno pomagają, politechniki i uczelnie techniczne są świetnym wyborem. Ale i tak 80% powodzenia zależy od samego człowieka. Dyplom uczelni mniej lub bardziej zwiększa szanse, ale nic nie gwarantuje.
No właśnie, widzę że tu dużo osób ma jakąś złudną wizje na temat kariery po politechnice. Ja jestem na V roku politechniki i powiem krótko, jeżeli nie masz doświadczenia, kursów specjalistycznych to jesteś warty tyle dla pracodawcy co koleś po maturze. pozdrawiam przyszłych inżynierów którzy myślą że będą trzepać nie wiadomo jaką kasę
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Spotkałem w swoim życiu zawodowym opisywanych przez Ciebie Inżynierów trzymających Boga za nogi. Z całą stanowczością potwierdzę Twoje słowa, że papier ułatwia znalezienie dobrej pracy ale przede wszystkim liczy się Człowiek.
ja chciałbym iść na polibude chociaż inż. zrobić po 3,5 roku, ale nie stykło by mi czasu i kasy. studiuje już jeden kierunek + pracuje. Co za ironia losu: na moja uczelnie (uczelnia ekonomiczna) chodzi masa bogatych obiboków co to rodzice mają firmy, a oni chcą mieć papierek 'mgr. zarządzania' bo wtedy rodzice ufniej oddadzą firmy.Jest w miarę prosto to po 100 poprawkach zdają. A ja się nie op%#$$##am, mam nawet stypendium,
Dokładnie. Może i ukończenie polibudy gwarantuje pracę, ale sukces osiągają tylko najbardziej ogarnięci. Znam inżynierów co dostają 1800 do łapy, znam i takich co dostają 18000. W ogóle w Polsce inżynier przeważnie jest niedoceniany przez pracodawców, taka specyfika tego rynku.
true. a i z takimi normalnie pogadac sobie mozna. poza tym teraz rozwoj cywilizacji opiera sie na rozwoju techniki. na pewno od durnych wierszy i innego pieprzenia lepiej sie zyc nie bedzie. a nawet lekarze bez inzynierii to mogliby co najwyzej badac mlotkiem i leczyc ziolkami.
Tak Panowie (i Panie) inżynierowie - macie ZUPEEEEŁNĄ rację. Naturalnie, że ludzie budujący naszą cywilizację byli tylko i wyłącznie inżynierami (a Kopernik była kobietą).
Bo co z sobą reprezentował taki Chopin - pobrzdąkał trochę na wynalazku jakiegoś wybitnego inżyniera i tyle. Albo taki Mickiewicz - trochę sobie porymował o jakimś zbożu i dzięcielinie, ale ani snopowiązałki nie skonstruował ani kombajna zbożowego...
Sam skończyłem AGH ale jakoś nie mam takich śmiesznych przemyśleń na
Dziwne są te przepychanki. Sama uczelnia to dopiero połowa sukcesu. Trzeba być jeszcze DOBRYM inżynierem, żeby coś osiągnąć. I tak samo trzeba być DOBRYM lekarzem czy też psychologiem, żeby osiągnąć sukces. Pozdrawiam studentów polibudy, uniwerków i akademii.
Gdybym miała większe zamiłowanie do matmy, fizy i chemii to chyba poszłabym na politechnikę :) No a tak wylądowałam na medyku. Może dużo kucia ale nie zgodzę się, że polibuda ma wyłączność na myślenie... jak lekarz nie umie myśleć to uśmierci pierwszego pacjenta jaki przyjdzie z katarem...
Jeżeli chodzi o matematykę oraz IT to uniwerek jest lepszy od politechniki, ale jeżeli mamy do czynienia już z czymś namacalnym(układy elektryczne, maszyny) w połączeniu z matematyką to Polibuda miażdży uniwerek. I nie chodzi tu o studentów ale o nacisk jaki się kładzie na poszczególne przedmioty.
Eksperyment. Wyślijcie studenta socjologi czy psychologi na politechnikę, a studenta politechniki na socjologie lub psychologie. I zrozumiecie że student politechniki poradzi sobie wszędzie choć będzie to
Ja kończyłem matfiz w LO, w 4 klasie miałem 9 matematyk i 2 fizyki, a teraz piszę mgr z socjologii i czego to dowodzi ? Niczego... Do tego nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale na DOBRYM wydziale socjologii jest sporo przedmiotów ścisłych, jeśli chodzi o statystykę to mogę się założyć, że zaginam większość "inżynierów" (wielowymiarowa analiza danych, sieci nauronowe itp.). Do tego na DOBRYM wydziale socjologii trzeba pisać setki stron esejów
Doceniam wasze zaangażowanie oraz ogrom pracy jaki wkładacie w studia na technicznych kierunkach. Nie rozumiem tylko skąd w was tyle nienawiści w stosunku do studentów na kierunkach humanistycznych? Skoro jest wam tak dobrze, to dlaczego jest tak źle.. :>
Sam studiuję filologię angielską i nie oburzam się, kiedy ktoś mi mówi, że jakakolwiek politechnika, czy studia techniczne w ogóle, są lepszą opcją... Ba, ja nawet zazdroszczę tym, którzy tam studiują i dają sobie radę. Gdybym tak bardzo nie wątpił w siebie w kwestii przedmiotów ścisłych, to bez wahania startowałbym do polibudy. A tak, cóż. Ale i tak 'najlepsze' są kierunki w stylu zaocznych socjologii, czy logistyki i psychologi w zarządzaniu gospodarstwem
@tymon_ . Chciałbym Tobie pokazać jak bardzo się mylisz, wypisując przedmioty matematyczne lub pokrewne jakie pamiętam z 5 letnich studiów na kierunku Informatyka (PK):
-Algebra z geometrią. Wstęp do analizy
-Metody numeryczne
-Probabilistyka
-Analiza matematyczna
-Matematyka dyskretna i logika
-Matematyka- rachunek operatorowy
-Inteligencja obliczeniowa
-Procesy stochastyczne
-Zaawansowane metody numeryczne
a liczyć trzeba prawie na wszystkich przedmiotach np. Architektura komputerów :P
I to nie jest chwalenie się czy szczycenie tymon- po prostu musiałem
Kierunki medyczne hahaha. Wybacz ale jedyne co widzę po koleżankach i kolegach na medycynie to to że niezwykle dużo wkuwają. Podczas gdy na polibudzie jest impreza :)
Dlatego dla 90% społeczeństwa polibuda jest trudna bo tam trzeba myśleć, w odróżnieniu od innych kierunków :)
Albo macie jakiś dziwny system, albo niespecjalnie Ci idzie na studiach, że dopiero po 5 latach doczekasz się inżyniera... Chyba, że masz na myśli studia jednolite...;)
@samszatan - jest cos takiego jak ochrona srodowiska na politechnice. I tam wyobraz sobie, ze tez uczysz sie takich rzeczy, tyle ze na inzyneria jest bardziej nastawiona na budownictwo, projektowanie a ochrona srodowiska na chemie, metody oczyszczania itd. I to nie jest ekologia... Pisalem juz, niewiesz nie pisz -.-
Komentarze (157)
najlepsze
Pewnie ty studiujesz jakiś kierunek humanistyczny. Pewnie nigdy nie byłeś w stanie ogarnąć swoim skromnym umysłem przedmiotów inżynieryjnych a więc i logiczne myślenie jest ci obce. Nie obrażaj ludzi których nie znasz. Inżynierom zawdzięczasz to, że teraz pieprzysz głupoty w internecie, to że do szkoły jeździsz samochodem a nie pchasz taczki na kwadratowym kole. Praca inżynierów otacza cię na każdym kroku.
To mówiłem ja, dumny student Politechniki Łódzkiej
Studia na pewno pomagają, politechniki i uczelnie techniczne są świetnym wyborem. Ale i tak 80% powodzenia zależy od samego człowieka. Dyplom uczelni mniej lub bardziej zwiększa szanse, ale nic nie gwarantuje.
a nie zaraz, to nie ja powinienem się smucić przecież jestem na polibudzie!
Bo co z sobą reprezentował taki Chopin - pobrzdąkał trochę na wynalazku jakiegoś wybitnego inżyniera i tyle. Albo taki Mickiewicz - trochę sobie porymował o jakimś zbożu i dzięcielinie, ale ani snopowiązałki nie skonstruował ani kombajna zbożowego...
Sam skończyłem AGH ale jakoś nie mam takich śmiesznych przemyśleń na
http://www.youtube.com/watch?v=qOtoujYOWw0&feature=related
A poważnie, to czym tu jest się chwalić? Tytuł jak tytuł...
Eksperyment. Wyślijcie studenta socjologi czy psychologi na politechnikę, a studenta politechniki na socjologie lub psychologie. I zrozumiecie że student politechniki poradzi sobie wszędzie choć będzie to
Nie wiem czy to ktoś już dodał w komentach nie chciało mi się czytać, idealnie pasuje jako odpowiedz do wykopu
http://www.youtube.com/watch?v=FlJsPa6UwcM&feature=related
-Algebra z geometrią. Wstęp do analizy
-Metody numeryczne
-Probabilistyka
-Analiza matematyczna
-Matematyka dyskretna i logika
-Matematyka- rachunek operatorowy
-Inteligencja obliczeniowa
-Procesy stochastyczne
-Zaawansowane metody numeryczne
a liczyć trzeba prawie na wszystkich przedmiotach np. Architektura komputerów :P
I to nie jest chwalenie się czy szczycenie tymon- po prostu musiałem
Dlatego dla 90% społeczeństwa polibuda jest trudna bo tam trzeba myśleć, w odróżnieniu od innych kierunków :)
Albo macie jakiś dziwny system, albo niespecjalnie Ci idzie na studiach, że dopiero po 5 latach doczekasz się inżyniera... Chyba, że masz na myśli studia jednolite...;)