Nie posyła córki do szkoły. Uczy ją sama w domu
![Nie posyła córki do szkoły. Uczy ją sama w domu](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_JU7QT6b1clvtsovUURtI8zzyJEj9iaMy,w300h194.jpg)
Pierwsze egzaminy siedmioletniej dziewczynki, którą mama uczy w domu, odbyły się w ubiegłym tygodniu w Szkole Podstawowej nr 5 w Rzeszowie. Trwały dwa dni i zakończyły się sukcesem. To obecnie jedyny przypadek edukacji domowej na Podkarpaciu
![maethi](https://wykop.pl/cdn/c3397992/maethi_e97G3Y1rEC,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 238
Komentarze (238)
najlepsze
Matka dała jej na imię Radha, jest od 20 lat wegetarianką, a dziecko od poczęcia. Ogólnie bardzo skrajna (nie osądzam czy słusznie) Twierdzi, że dziecko po zjedzeniu np. loda staje się bardziej pobudzone, agresywne. A posłanie córki do szkoły było by sprzeczne z jej wartościami. I nie może zrozumieć dlaczego ludzie zadają tyle krzywdy zwierzętom.
Mam wrażenie, że to takie jednostki nie do końca przystosowane do życia w dzisiejszych czasach. I nie mówię tego zgryźliwie.
Niecałe dwa wieki temu dzieci żebrały w zatłoczonych, niebezpiecznych miastach albo pracowały w kopalniach, robiły na roli od małego. Wcześniej prawie wszystkie grzebały w nieczystościach gdzieś pod zamkiem, jak było co jeść to było fajnie (jak nie, trzeba było urkaść albo żebrać). I tak dobrze, jeśli urodziły się zdrowe bo zabiciem chorych nikt się nie przejmował, na co komu kaleka?
Ale dzisiejszy świat jest wymagający...
Dlatego napisałem że nie mówię tego zgryźliwie czy złośliwie. Po prostu stwierdzam fakt i to raczej ze smutkiem. Chowanie takiego nieśmiałego, a w zasadzie każdego, dziecka pod kloszem raczej nie przyniesie nic dobrego. Każdy się stresuje jak idzie do szkoły, też się bałem nowego towarzystwa, do tego się jąkałem co nie było ułatwieniem. I jakoś żyje.
Rozumiem, żeby nie wypychać nieśmiałego dziecka na akademie i jakieś występy, ale interakcje z
Z takim imieniem nic dziwnego, że mała nie chciała iść do szkoły.
Serio.
z podstawówki bardzo często wcale
Ograniczać bodźce społeczne do samej matki uznałabym nawet za
@babydoll: Każdy ma swój sposób. Nawet nie śmiem podważać Twojego punktu widzenia tej sprawy. Sama jednak sądzę, że z nerwicą i przeczuleniem należy pracować. Eliminacja stresujących sytuacji to leczenie objawowe, działa dopóki lęk dotyczy pszczół, czy wind. Gorzej, jeśli zaczyna obejmować codziennie napotykane sytuacje. Oczywiście rzucenie dziecka na głęboką wodę może odnieść identyczny skutek, jak owinięcie go kokonem, czyli znerwicowanie i nieprzystosowanie, ale i tak jestem zwolenniczką wypychania dziecka
@Shuzan: Tylekroć jest to sformułowanie używane, że zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle ma jakąś wartość. I tak sobie myślę - porozmawiać można różnie. Może to pomóc ale może i zaszkodzić, niezależnie od woli rodzica; bardziej zależnie od jego umiejętności i wiedzy. Cechy z końca poprzedniego zdania ludzie często sobie przypisują, ale rzadko przypisują je innym, w sumie jest
Radhm dewanagari राधा (także Radharani) – w hinduizmie córka Wriśabanu i Kirti, ukochana gopi Kryszny. W wisznuizmie (krysznaizmie) uważa się, że Radha i Kryszna są jednością w dwóch formach (Radha jest emanacją Kryszny tożsamą z nim). Wisznuici uważają, że dla osiągnięcia najwyższej formy doskonałości (raganuga) konieczne jest znalezienie guru, który jest w pełni oddany Radharani.
Radha żyła we Vrindavanie (wiosce w północnych Indiach), gdzie wychowywał się Kryszna. Uważana
a chwilę później:
A, zwykle na lekcjach robi się zadania właśnie z podręcznika, więc co, w szkole podręcznik jest zły, a w domu mimo, że używa podręcznika ze szkoły zadania są już spoko?