"Wolałbym zatrudnić gracza WoW z wysokim levelem niż osobę po MBA z Harvardu"
twierdzi John Seely Brown. W filmiku wyjaśnia jakimi wartościowymi dla pracodawcy cechami może być obdarzony taki gracz. W pierwszym komentarzu tłumaczenie.
![ciepol](https://wykop.pl/cdn/c3397992/ciepol_hkI4GrAC2y,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 89
Komentarze (89)
najlepsze
http://global3.memecdn.com/how-to-stun-a-level-80-warlock_o_265247.jpg
Błędne tłumaczenie pierwszego choćby zdania.
High level player to w tym konkretnym kontekście nie gracz z wysokim levelem, tylko gracz z najwyższej półki (bardzo
@BillHickok: Więc masz rzadką umiejętnością spania po 3h dziennie i nazywanie tego "wyspaniem". Chyba że jesteś ekowcem to gęś ci w bunkier.
Zawsze to jakiś sposób na podniesienie samooceny.
Co się dzieje w USA, to mnie mało interesuje, tak długo jak tak nie będę zmierzał.
Właśnie to, że cele są jasno określone, a postępy dobrze zobrazowane, powoduje, że ludzie wybierają taką łatwiejszą drogę, zamiast trudzić się w życiu.
W rzeczywistości, jak to ktoś (nie pamiętam kto) trafnie zauważył, umiejętność motywowania się do działania, to najtrudniejsza umiejętność, jakiej musimy nauczyć się w dorosłym życiu. W dzieciństwie i młodości praktycznie zawsze to ktoś wyznacza nam cele, pilnuje czy do nich dążymy i rozlicza nas z efektów. Jesteśmy sterowani zewnętrznie, w życiu dorosłym musimy się przełączyć na sterowanie pochodzące z wnętrza, to różni dzieci od
Ja osobiście wolę pracować z osobami twardo stąpającymi po ziemi. I wbrew pozorom - edukacja często tu przeszkadza.
1. trzeba miec jeszcze jakiegos skilla w prawdziwym zyciu, wokol ktorego mozna wykorzystac owe umiejetnosci spoleczne
2. W WoW nie ma zusu i rostkowskiego
Owszem, w pierwszej części wypowiedzi facet komplementuje graczy WoW ale clue jego wywodu dotyczy reorganizacji struktury i filozofii pracy aby przypominała system premiowania w grach MMO.
Oczko do zarządzających korporacjami : ludzie zobaczcie, w WoWie gracze z czystej pasji (czyli za "psi ch*j" :D) BARDZO ciężko pracują nad samoorganizacją, rozwojem i doskonaleniem siebie, analizują konkretne sytuacje i dążą do zespołowej jak i indywidualnej perfekcji, zaciekle rywalizują i są mega głodni coraz to lepszych wyników. Niech korpo-ludki poczują się jak w WoWie, wymyślmy to, a całe te kosztowne systemy motywacyjne premie i inne "perki" staną się zbędne, niech praca sama w sobie nakręca ludzi na lepszy wynik.
Prościej
jakby*