Dlaczego napisałem "może jestem dziwny?". Bo nadal spotykam się z docinkami w stylu "po co zapinasz pas! Cienias jesteś, lepiej wylecieć z samochodu podczas zderzenia!"
Gówno prawda.
Takie rzeczy warto wykopywać, żeby w końcu ludzie zaczęli myśleć o (nie)bezpieczeństwie w samochodzie. Tu już nie chodzi nawet o was - pomyślcie, czego uczycie swoich dzieci: "nie musi jechać w foteliku, to tylko kawałek"...
Odnośnie tego uświadamiania to w tej kwestii największą rolę odgrywa kierowca.
Często jeżdżę mając kilku pasażerów. Obowiązkowo każę zapinać pasy nieważne czy z tyłu czy z przodu.
Nie obchodzi mnie że nie lubią bądź nie chcą. Potrafię się zatrzymać na środku skrzyżowania i stać dopóki pasów nie zapną (ot tak dla zmuszenia trochę drastiku) i wcale mnie nie obchodzi czy policja wystawi mi mandat czy pasażerom za niezapięcie pasów. Wiele widziałem żywych
W kwestii pasow zawsze wszyscy jako kontrargument podaja sytuacje, gdzie zapiecie pasow kogos zabilo. A to sie spalil, a to nie wylecial przez przednia szybe i by mu pewnie nic nie bylo.
Nie dam linku do zadnych statystyk, ale do jasnej ciasnej pomyslec chocby na chlopski rozum: ile % zapietych pasow zycie ratuje, a ile % zabija? Np. z samolotu tez wolisz wyskoczyc bez spadochronu, bo przeciez SĄ udokumentowane przypadki, w
Osobiście pasy zapinam, ale nie wyobrażam sobie życia ze świadomością, że ktoś w okropnych mękach spalił się żywcem, bo wręcz zmusiłem go, do zapięcia pasów. Ot taka myśl mnie naszła, po przeczytaniu Twojego komentarza.
Wykopię ten filmik, za bardzo ciekawe wykonanie. Jestem jednak bezwzglednie przeciwnikiem przymusu zapinania pasów bezpieczeństwa (mimo, że sam w nich jeżdżę), podobnie jak wlepiania mandatów, za przechodzenie na czerwonym świetle.
Bo chodzi o zasady. Zgadzając się dzisiaj, żeby państwo Ci coś nakazało, możesz jutro zostać w innej kwestii uznana za osobę, która ma "mniej wyobraźni". Dopóki wybór danej osoby nie szkodzi innym, nikt nie powinien jej tego wyboru zakazywać. Na tym polega wolność.
Jak ktoś nie chce to niech nie zapina. Nie da się ochronić każdego d#$%^a!
Każdy ma prawo się zabić, ale nie w przypadku jeśli jedzie ze mną w aucie i ja kieruję. Wtedy ja jestem odpowiedzialny za pasażerów. Bardzo często muszę ich zmuszać do zapięcia pasów.
Nie zapinałem pasów obojętnie czy jechałem jako pasażer czy jako kierowca. Zawsze bez pasów bo i po co? Do czasu oczywiście ;) Prowadząc samochód jechałem po bocznej drodze jakieś 60-80km/h i wyskoczyło mi drzewo z zakrętu. Oczywiście po hamulcach lecz to nic nie dało i zrobiłem sobie w nim garaż. Oczywiście nie miałem pasów i przywaliłem w szybę. Na szczęście prędkość nie była przy uderzeniu taka duża, albo pomógł duży samochód (Audi
Nie chce mi się pisać kilku fragmentów dlatego zrobię lekką mieszankę:
1. Osoba która jest pasażerem w danym aucie a my jesteśmy kierowcą tegoż auta może nie chcieć zapinać pasów. Mówicie "Ok, jego wybór" Wg. mnie to właśnie nie jest takie proste. Nie jestem prawnikiem i nie będę tutaj przytaczał paragrafów ale o ile mnie pamięć nie myli i jak zostałem nauczony oraz czego się trzymam to to że za pasażerów w
hmm akurat ta reklama i jej kontekst wydaje mi sie bezsensowny, poniewaz skoro jego organy wewnetrzne ulegly niszczacemu przeciazeniu bez zapiecia pasow, to tym bardziej z zapietymi pasami czlowiek by zmarl, nie jest to rzadki przypadek gdy serce "rozbija sie" wlasnie o zebra i peka u ludzi z zapietymi pasami
wizu: w normalnej kapitalistycznej zdrowej gospodarce, jeśli jest popyt, to czemu by nie miało powstać takie netrum? Oczywiście, że nie z pańśtwowej kasy.
Wykazujesz tutaj bardzo przeze mnie nie lubianą "kato-populistykę", która polega na wymyślaniu kolejnych absurdalnych kroków, tylko dla potrzeb swojej demagogii. "Jeśli wolno będzie nie zapisać pasów, to zróbmy centra dla samobójców i im płaćmy za to", poczytaj co Ty piszesz?
Wszystko się rozbija o to, żeby nie zmuszać tępych
Skończcie z tymi argumentami, że ktoś uniknął śmierci bo nie zapiął pasów. Znacznie więcej jest wypadków w których pasy ratują życie.
Druga sprawa nie widziałem żeby, kierowcy rajdowi i wyścigowi nie zapinali pasów. Jak zapinasz pas stajesz się integralną częścią samochodu, np. kiedy samochód staje się nadsterowny można odczuć to zanim samochód zacznie lecieć bokiem. Nie zapinanie pasów powoduje, że kierowca aby nie spaść z fotela trzyma się kierownicy, a to jest
flooder: zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz, bo czytając twoje komentarze nie wiadomo czy płakać czy się śmiać. Przede wszystkim pasy najlepiej działaja przy niskich prędkościach. Życzę powodzenia, gdy w trakcie kolizjii drogowej z prędkością 50 km/h nie będziesz miał zapiętych pasów. W szczególności, gdy kolizja będzie z drugim pojadzem o zbliżonej prędkości i równie inteligentnym kierowcą, który "nie zapina pasów po mieście jadąc 50 km/h"
W Polsce rocznie dochodzi do około 50 tys wypadków (w których ginie ~5 tys osób), a śmiertelnych incydentów z udziałem asteroid było około... hmm, 0?
Statystycznie około 80% osób zapina pasy (w USA, w Polsce pewnie mniej).
To daje około 10 tys wypadków z 'niezapiętymi pasami'. Jeśli weźmiemy z tego nawet około 1% szansy na uszkodzenie czyjegoś ciała przez kierowcę, to i tak wychodzi nam ~10 takich przypadków rocznie, czyli ~0,2% z
Odpowiedziałem na powyższe stwierdzenie. - twoje ciało może spowodować obrażenia - oczywistym jest, że siedząc z tyłu. Zdaje mi się, że równie oczywista jest możliwość uszkodzenia pasażera (będąc kierowcą) choćby podczas uderzenia w bok pojazdu (z prawej strony) lub podczas dachowania...
Ale w ktorym miejscu ja mowilem o PASAZERACH
Mówisz natomiast jakby kierowca był odseparowany od pasażerów niczym motorniczy w tramwaju, ja z kolei mam
Komentarze (127)
najlepsze
Dlaczego napisałem "może jestem dziwny?". Bo nadal spotykam się z docinkami w stylu "po co zapinasz pas! Cienias jesteś, lepiej wylecieć z samochodu podczas zderzenia!"
Gówno prawda.
Takie rzeczy warto wykopywać, żeby w końcu ludzie zaczęli myśleć o (nie)bezpieczeństwie w samochodzie. Tu już nie chodzi nawet o was - pomyślcie, czego uczycie swoich dzieci: "nie musi jechać w foteliku, to tylko kawałek"...
A co do
Sam sobie zapewniłeś ten spojler ...
Często jeżdżę mając kilku pasażerów. Obowiązkowo każę zapinać pasy nieważne czy z tyłu czy z przodu.
Nie obchodzi mnie że nie lubią bądź nie chcą. Potrafię się zatrzymać na środku skrzyżowania i stać dopóki pasów nie zapną (ot tak dla zmuszenia trochę drastiku) i wcale mnie nie obchodzi czy policja wystawi mi mandat czy pasażerom za niezapięcie pasów. Wiele widziałem żywych
W kwestii pasow zawsze wszyscy jako kontrargument podaja sytuacje, gdzie zapiecie pasow kogos zabilo. A to sie spalil, a to nie wylecial przez przednia szybe i by mu pewnie nic nie bylo.
Nie dam linku do zadnych statystyk, ale do jasnej ciasnej pomyslec chocby na chlopski rozum: ile % zapietych pasow zycie ratuje, a ile % zabija? Np. z samolotu tez wolisz wyskoczyc bez spadochronu, bo przeciez SĄ udokumentowane przypadki, w
Bo chodzi o zasady. Zgadzając się dzisiaj, żeby państwo Ci coś nakazało, możesz jutro zostać w innej kwestii uznana za osobę, która ma "mniej wyobraźni". Dopóki wybór danej osoby nie szkodzi innym, nikt nie powinien jej tego wyboru zakazywać. Na tym polega wolność.
Każdy ma prawo się zabić, ale nie w przypadku jeśli jedzie ze mną w aucie i ja kieruję. Wtedy ja jestem odpowiedzialny za pasażerów. Bardzo często muszę ich zmuszać do zapięcia pasów.
1. Osoba która jest pasażerem w danym aucie a my jesteśmy kierowcą tegoż auta może nie chcieć zapinać pasów. Mówicie "Ok, jego wybór" Wg. mnie to właśnie nie jest takie proste. Nie jestem prawnikiem i nie będę tutaj przytaczał paragrafów ale o ile mnie pamięć nie myli i jak zostałem nauczony oraz czego się trzymam to to że za pasażerów w
Istotnie zazwyczaj pasy ratują życie ale wybór powinien należeć do posiadacza życia a nie do Państwa.
moje życie jest moje, czy ludzi, których znam?
Wykazujesz tutaj bardzo przeze mnie nie lubianą "kato-populistykę", która polega na wymyślaniu kolejnych absurdalnych kroków, tylko dla potrzeb swojej demagogii. "Jeśli wolno będzie nie zapisać pasów, to zróbmy centra dla samobójców i im płaćmy za to", poczytaj co Ty piszesz?
Wszystko się rozbija o to, żeby nie zmuszać tępych
Druga sprawa nie widziałem żeby, kierowcy rajdowi i wyścigowi nie zapinali pasów. Jak zapinasz pas stajesz się integralną częścią samochodu, np. kiedy samochód staje się nadsterowny można odczuć to zanim samochód zacznie lecieć bokiem. Nie zapinanie pasów powoduje, że kierowca aby nie spaść z fotela trzyma się kierownicy, a to jest
Po drugie gówno prawda, że
Statystycznie około 80% osób zapina pasy (w USA, w Polsce pewnie mniej).
To daje około 10 tys wypadków z 'niezapiętymi pasami'. Jeśli weźmiemy z tego nawet około 1% szansy na uszkodzenie czyjegoś ciała przez kierowcę, to i tak wychodzi nam ~10 takich przypadków rocznie, czyli ~0,2% z
Odpowiedziałem na powyższe stwierdzenie. - twoje ciało może spowodować obrażenia - oczywistym jest, że siedząc z tyłu. Zdaje mi się, że równie oczywista jest możliwość uszkodzenia pasażera (będąc kierowcą) choćby podczas uderzenia w bok pojazdu (z prawej strony) lub podczas dachowania...
Ale w ktorym miejscu ja mowilem o PASAZERACH
Mówisz natomiast jakby kierowca był odseparowany od pasażerów niczym motorniczy w tramwaju, ja z kolei mam