Smarować czy nie?
Przeglądają wykop, z rana, z zaciekawieniem przeczytałem artykuł
dotyczący prawidłowego montażu kół. Pojawiła się tam sporna kwestia smarowania gwintów kół. Chcąc się dowiedzieć więcej na ten temat poszperałem w internetach, by zaznajomić się trochę z tematem. O ile dobrze pamiętam, na PKM-ach (
Podstawy konstrukcji maszyn) uczono mnie, że śruba, dokładniej połączenie gwintowe, działa na tacie. Tzn. siły tarcia przeciwdziałają odkręcaniu się śruby, dzięki energii jaką wprowadziliśmy do układu dokręcając śrubę z określonym momentem obrotowym. Z samej definicji powinniśmy odrzucić smarowanie takiego złącza jakimkolwiek smarem. Ale przecież istnieją smary przeznaczone do połączeń gwintowych np. smary miedziowe czy grafitowe, gdzie ten drugi, przeznaczony jest do połączeń pracujących w wysokich temperaturach. Z kolei miedziosmary mają przeciwdziałać zacieraniu się połączeń gwintowych. Z czasem smar ten wysycha pozostawiając drobiny miedzi zapewniające stały współczynnika tarcia pomiędzy elementami współpracującymi. Analizując fora i strony producentów, zamieszczone w powiązanych, stworzyłem listę głównych szkół, które _ścierają _ się ze sobą w internetach.
Podczas dokręcania szpilki do piasty, podczas montażu koła:
- Szkoła pierwsza:nie wolno smarować, to przeczy zasadzie działania połączenia gwintowego!
- Szkoła druga:nakładać smary miedziowe lub grafitowe, unikniemy zapieczenia śruby w piaście.
- Szkoła trzecia:producenci nowych samochodów nanoszą cienkie warstwy białego nalotu na połączenia śrubowe, przeciw działające zapiekaniu i korodowaniu, dlatego śruby należy traktować tylko np. WD-40.
Idąc dalej, jeżeli już trafi się an dwie osoby zgadzające się w kwestii smarowania śrub, okazuje się, że smarują one te elementy w odmienny sposób:
- Smarowanie tylko i wyłącznie powierzchni gwintu,
- Nie wolno smarować gwintu, należy smarować tylko i wyłącznie stożkowo podcięte zakończenie.
Przy czym nawet jeśli te osoby nie zgadzają się co do słuszności, jak i sposobu, smarowania, to wszyscy nawołują do sprawdzenia stanu dokręcenia śrub po przejechaniu ok. 50- 100 km naszym pojazdem.
Stąd moje pytanie, do osób, które potrafiłyby poprzeć swoje argumenty wiedzą teoretyczną lub praktyczną, jak powinniśmy robić?
Jak ze sprawa korozji elektrochemicznej, co z punktowym wzrostem obciążeń i korozją zmęczeniową tych obszarów?
Komentarze (12)
najlepsze
Przypominam, że koło trzyma się na piaście i ona przenosi całe obciążenia. Śruby kół dokręcone prawidłowym momentem nie odkręcą się same czy są smarowane czy nie - sprawdzone na kilkunastu autach. Z resztą zanim koło całkiem odpadnie najpierw pojawi się nieznośne bicie koła (kiedyś nie dokręciłem dobrze kół), na
Czyli krótko mówiąc smarować i dop$@%#@#ić. Bez żadnych kluczy dynamometryczny czy innych pierdół. Wiem, że się szpilki wyciągają itd. ale jak nie będziesz skakał po kluczu dokręcając nic się nie stanie. Wszystko z rozumem trzeba.
Najlepiej mieć dynamometr (wyczucie) w ręce - chyba o to koledze chodziło;)
A tak psioczę na klucze dynamometryczne bo kolega miał ostatnio taką sytuacje, że po odwiedzeniu wulkanizatora i dokręceniu śrub kluczem dynamometrycznym po przejechaniu 50km prawie mu koło odpadło. Na szczęście się zorientował.
To znaczy nie to, że te klucze to zło, ale raczej Ci którzy