Pomijając fakt, że ta religia brzmi dość groteskowo, o tyle ten pastafatrianin zjadł tego "wielkiego" redaktora swoim opanowaniem i miłą aparcyja niczym talerz spaghetti :D i fajnie, że koleś ma otwarty umysł i dość ciekawie argumentuje.
Pomijając te nieistotne dyrdymały o prawdziwości bądź nie nowej religii za jaką uchodzi FSM w zbiorowej świadomości jej wyznawców: mógłby mi ktoś wytłumaczyć czy jest to przejaw antyklerykalizmu czy ateizmu? Pytam poważnie.
Nie rozumiem o co wy się sprzeczacie. Przecież taki Kościół Makaronowego Potwora, czy Chrześcijaństwo lub inna religia to tak na prawdę wszystko to samo tylko w innym opakowaniu. Jest jasno określone jak powstał świat etc. I teraz najlepsze: taka nowa religia to religia przyszłości, tzn religia nauki, nie ważne jak to będzie nazwane, humorystycznie czy naukowo, to już jest religia w którą pod jakąkolwiek postacią ludzie kiedyś będą wierzyć.
Komentarze (395)
najlepsze
http://wyborcza.pl/1,75476,11464325,Zycie_w_czarnej_dziurze.html