W maju 2011 podpuściło mnie licho i zdecydowałem o zakupie drugiego auta do domu – dla żony, niech ma. Akurat wpadło trochę gotówki, żona zdecydowała – Fiat 500, miałem trochę oporów, bo zła opinia, brat narzekał, ale pomyślałem – 500ka to przecież ich flagowy model, już parę lat na rynku, ten Fiat nie może być taki zły.. . Dwa dni oglądania i poszukiwań i jest – 500 Sport, biał, od ręki w Zamościu u słynnego jak się później okazało dealera, którego „
wy..ił nas urząd skarbowy". Szybka akcja, auto w domu po 2 dniach. Auto ładne, dobrze spasowane, materiały ok, ale..
Po 1500 km, coś zaczęło stukać w zawieszeniu.. „
coś nie halo” pomyślałem i udałem się do serwisu fiata zwanego Carserwisem. Tam Panowie wzięli auto na ścieżkę zdrowia, popukali, posmyrali po kołach – mówią – wszystko ok ten typ tak ma, ale NIE MIAŁ mówię, na to oni, żeby jeździć jak będzie pukać silniej to przyjechać. Rację może chłopaki mają – pomyślałem i tak żona jeździła do 6 tys. km, aż pukanie zaczęło robić się niepokojące. Jeszcze raz Carserwis i znów to samo.. wszystko ok, weryfikacja w innym terminie.. OK…. już nieco wnierwiony bo kilka dni bez auta, ale OK…
3 tysiące km później już nie było na co czekać bo podwozie WALIŁO. Znów Carserwis, ok.. panowie coś słyszą.. zrobią! Odetchnąłem.. po kilku dniach postoju auta w serwisie na moje pytanie kiedy zostanie naprawione otrzymałem odpowiedź, że nie mają części w serwisie, a to pewnie kolumna Mac Phersona, a zamawiać z centralni nie będą bo to drogie, a jak się okaże że nie to, to co oni z tym zrobią!! NO ŻESZ… szlak mnie trafił, dzwonię do Fiata, a tam zdziwieni i obiecują, że w 2 to wymienią i będzie CACY.
Mam nie co postawę "awanturną" ale stłumioną postawę, więc pomyślałem, zreflektowali się. . może nie będzie tak źle. Faktycznie, auto oddane, ale dalej wali.. F...k jakby zaklęli amerykanie. Zmiana serwisu na nie istniejący już AUTO ROMA, tam podczas przyjęcia auta do naprawy facet podał datę naprawy, po 2 dniach zadzwonił i powiedział: urwana łapa pod skrzynią biegów, coś tam jeszcze pęknięte i dziwnie napięcia w podwoziu, za mocno poskręcane. Fajne chłopaki pomyślałem, poprosiłem zatem o serwis klimy, jakieś gadżety. Odbieram auto, faktycznie, prawie nic nie stuka, prawie.. facet z serwisu przyznaje mi racje i wystawia kwit, że ciągle coś puka.. weryfikacja w innym terminie.. Oddałem żonie swoje auto przesiadłem się do Fiata.
W lutym 2013 minęło od tej naprawy prawie 8 miesięcy. Auto ma na liczniku 19 tysięcy znowu WALI. Pomyślałem KONIEC TEGO. Oddaję auto niech robią! Wybór padł na serwis EUROMOBIL, znów naiwnie pomysłem,
jak mają EURO w nazwie to może jednak standardy też, poprosiłem jeszcze o naprawę charczącego głośnika i naprawę klimy. Zapowiadało się pięknie, facet z serwisu po zapoznaniu się z historią auta nie zostawił na konkurencji suchej nitki, po krótkiej przejażdżce powiedział – 2 dni! To było 4 tygodnie temu..
Po 4 dniach zadzwoniłem zapytałem miło co słychać, oni, że robią, że sprawa wymaga większego zaangażowania. Ja, czy mogę liczyć na zastępcze auto, oni, że tylko odpłatne.. Po 3 dniach znów telefon, oni że robią, że mają duży nakład pracy. Dzwonię do Fiata, a tam, ze auto zastępcze to mi się należało już pierwszego dnia!! i zaraz podstawią.. podstawili Pandę (dobrze, że jest). Po kolejnym tygodniu dzwonię i pytam co słychać.. oni że robią, ALE … po tych 19 tysiącach padły też klocki (ok) i TARCZE!!! ( co k… tarcze po 19 tysiącach!! ), ok mówię, wymieńcie, ale pod warunkiem, że dacie mi obejrzeć stare, zapewnili, że oddadzą komplet (zobaczymy). W międzyczasie zaglądam do nich osobiście, a auto stoi tam gdzie je zostawiłem na placu, chwila rozmowy i w końcu wjechało na halę napraw (2 tygodnie zmarnowane).
Mija kolejny tydzień, dzwonię a tam, że nie ma kogoś, że oddzwonią i oddzwonił kierownik i powiedział tak:
„Nie możemy zidentyfikować złej części – a to pewnie Mac Pherson, bo nie mamy w magazynie a nie ma innego fiata, z którego moglibyśmy przełożyć go na próbę”.
What???????????????????????? Czyli ,mam czekać aż coś przyjedzie a ludzie kupują sobie nowe auto, albo oddają do serwisu np, ze względu na radio, ale inne to już mają wyjmowane i „testowane” przecież to jest jakaś granda!!
Dzwonie do centrali Fiata i pytam co to za praktyki, oni zdziwieni, że to nie możliwe, ale czasem może się tak zdarzyć! Pytam kiedy będzie naprawione auto, oni że nie wiedzą.. w poniedziałek minie prawie 18 miesięcy jak Fiat nie może naprawić usterki, a 4 tygodnie od czasu wstawienia auta do serwisu FIAT Euromobil w Warszawie.
Jak ktoś doczytał do końca, to moja prośba o wykop, może jak to się zrobi głośne, to mi to auto wreszcie naprawi! Dzięki!
Robert
Komentarze (349)
najlepsze
bardzo osobliwe rozumienie niemożliwości
Mialem Ford KA Mk2, ktory jest blizniakiem F500, wyprodukowany na tej samej linii produkcyjnej razem z Panda. Sprzedalem go po 1.5r i 27tys przejechanych kilometrow i szczerze - byl to rewelacyjny maly samochod. Problemy? Tak, drobiazgi - po 15tys zaczal warczec wiatrak klimy, mniej wiecej w tym samym czasie zepsul sie zamek blokady tylnych siedzen i cos trzeszczalo w okolicach prawego glosnika - wszystko naprawione w przeciagu kilku godzin w ASO.
W obu przypadkach oddalem do Polinaru w Krakowie i bez slowa wszystko zostalo naprawione na gwarancji. Od tej pory wszystko dziala.
Niestety, to co spod znaku ASO powinno nam się kojarzyć z jakością i profesjonalizmem, niestety w bardzo dużej ilości przypadków tak nie jest.
Testowałem kilka serwisów Fiata, ostatecznie zacząłem częściej gościć w ASO w Piasecznie, na tle innych był najlepszy - ale i tak prywatne zakłady biły go na głowę.
Bo szary kowalski i tak musi iść do ASO bo boi się o swoją gwarancję (no a
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora