To wszystko prawda, ale machina już ruszyła i koleś sam teraz "przetrwa" parę strasznych lat na salach sądowych. Ciekawe czy tamte małolaty staną w jego obronie jako świadkowie, czy przeciwnie- będa protestować. Też jestem zdania, że nie wszystko zrobiono tam idealnie, ale kuurrrwaa.... to szkoła przetrwania czy hotel all inclusive miał być?
@Precypitat: Rodzice i uczestnicy stanęli w obronie szkoły. W ogóle uczestnicy byli w szoku, jak dowiedzieli się jaki smród zrobiły media wokół tej sprawy.
"My, rodzice uczestników obozu survivalowego w Bieszczadach, organizowanego przez Szkołę Przetrwania i Przygód SAS, oświadczamy, że nie zgłaszamy żadnych pretensji ani uwag pod adresem opiekuna naszych dzieci, jego zachowania w zaistniałej sytuacji oraz bezpieczeństwa całego wyjazdu.
Jednocześnie chcielibyśmy zaznaczyć, iż jesteśmy oburzeni nierzetelnością informacji zamieszczanych na portalach
@jurii: Ja tam mam inne osobiste doświadczenia z tym panem i na pewno nie jest on dla mnie autorytetem, a nawet mogę śmiało powiedzieć że dopuścił się kłamstwa, więc podchodzę z dystansem do tego co mówi ten reprezentant narodu z Kroczyc koło Podlesic z powiecie Zawierciańskim że tak powiem.
@reformator: świecie, nie świecie, to media sobie zrobiły sensację, którą same nakręcały. Sprawa sobie teraz trafi do sądu za parę miesięcy, emocje dawno już będą przygaśnięte, sędzia pochyli się nad tym spokojnie i moim zdaniem jest duża szansa na stwierdzenie, że zarzuty postawiono zbyt pochopnie. O ile oczywiście prokuratura sama w porę się nie opamięta i nie umorzy sprawy.
Chyba na tym właśnie polegają takie imprezy z "przetrwaniem" w nazwie, że stawia się uczestników w sytuacjach jak najtrudniejszych i z założeniem, że mają sobie z tym poradzić. Trudno uzyskać taki sam efekt rozbijając obóz 100 m od schroniska, bo ważną (może najważniejszą) rzeczą jest świadomość, że z ta sytuacją trzeba sobie poradzić samodzielnie. To jest niemożliwe, jeżeli mam świadomość, że od gorącej herbatki w schronisku dzieli mnie 5 minut spacerkiem. No
@Neratin: Zgodnie z tą logiką, jeśli dotarłeś dzisiaj do pracy to tylko dlatego, że miałeś szczęście. Jadąc do pracy narażasz się na potrącenie przez samochód albo tramwaj, wypadki, złamania, choroby itd. Naprawdę miałeś szczęście, że Twoja nieodpowiedzialność nie zakończyła się tragedią. Ciekawe co byś mówił gdyby Twoja podróż do pracy zakończyła się "zwózką trupów albo ciężkimi odmrożeniami".
@Neratin: Dokładnie o to chodzi. Dlatego właśnie zrobiłem ten przydługi wstęp o tym, że na tym właśnie polega survival. Uczestnicy muszą podejmować jakieś ryzyko, bo inaczej to nie ma sensu. Robią to świadomie, tego właśnie chcą. Nikt ich w to nie wmanewrował. Nie byli tym zaskoczeni ani oni ani ich rodzice. I nie twierdzę, że to nie było ryzykowne. Trochę było. Ale przy takich okazjach naprawdę można dowiedzieć się czegoś o
"Nie powodujmy sytuacji, żeby młodzi ludzie wcale nie wyruszali w góry, albo co gorsza, wyruszając, bali się wzywać w porę ratowników, obawiając się konsekwencji. "
Po tej medialnej szopce pewnie następna taka ekipa będzie się bała wezwać ratowników i 'na siłe' będzie próbować samemu wykaraskać się z opresji.
@sajganpl: ale GOPR nie jest tu bez winy, bo sam w tej nagonce uczestniczy - trochę nie fair z ich strony, jeśli już to krytykować/osądzać racjonalnie i szukać razem rozwiązań problemu
Bardzo dobre porównanie z wypadkiem spowodowanym przez pijaka i panienką w mini na Giewoncie :) Mógł jeszcze dorzucić rodzinę, która sobie wezwała TOPR jako taksówkę lotniczą pod pozorem akcji ratunkowej.
W telewizji to była nagonka, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, argumenty reporterów jakoby lekkomyślni organizatorzy narażali niewinne dzieci, przy jednoczesnym, całkowitym przyzwoleniu rodzicówna na wyprawę w takiej formie, były śmieszne. Nie może tak jednak być, że organizujemy wyprawę komercyjną, w tak trudnych warunach, z myślą, że w razie jakby było źle to nas uratuje GOPR. Ratownicy też narażają swoje życie! Za akcję ratowniczą powinien zapłacić organizator albo ubezpieczyciel, jeśli posiadali
@arturccc: właśnie o to się rozchodzi również i to też jest w tekście wykopowym zawarte. Czy za akcję GOPRu mamy płacić my, czy tylko ktoś, kto sprokurował niebezpieczną sytuację, przez swoje błędy. Czy MY mamy płacić za akcję ratowniczą palącego się budynku, bo ktoś nie wyłączył żelazka w mieszkaniu, czy osoba która nie wyłączyła żelazka, ma pokryć koszty poniesione przez Straż Pożarną, i za spalony budynek. Czy nie dostosowując prędkości do
Komentarze (76)
najlepsze
Brzmi głupio? Owszem ;)
"Nie powodujmy sytuacji, żeby młodzi ludzie wcale nie wyruszali w góry, albo co gorsza, wyruszając, bali się wzywać w porę ratowników, obawiając się konsekwencji. "
Po tej medialnej szopce pewnie następna taka ekipa będzie się bała wezwać ratowników i 'na siłe' będzie próbować samemu wykaraskać się z opresji.
Po drugie jak nie wiedza kto zaplaci za akcje i z czego finansowac GOPR(pomysl obowiazkowych ubezpieczen),
to zamiast premii dla darmozjadow z wiejskiej ta kase przeznaczyc na finansowanie ratownictwa.
Kilkadziesiat mln by sie znalazlo ot tak!