Nie chce mi się wierzyć, że reklamy trwały aż 35 minut. Jeżeni to prawda to Cinema City wbiła sobie ładnego samobója. Wątpię, że ludzie z cierpliwością czekali na film oglądając przez ponad pół godziny reklamy. Prędzej czy później stracą klientów i wątpię, że im się to opłaci.
@Patres: chyba dawno w kinie nie byłeś. Praktycznie w każdym jednym kinie reklamy trwają ok. 25 minut. A im bardziej popularny film, tym jest ich więcej.
@Patres: Też byłem na Bondzie i dokładnie ta sama sytuacja, tylko w Multikinie. Po półgodzinnym praniu mózgu i mimowolnym oglądaniu tych reklam odechciało mi się filmu.
No rzeczywiście, bywam regularnie w CC i chyba właśnie przy jako jedynym filmie czyli ostatnim bondzie widziałem te 30min reklam, tak normalnie jest 15min.
Poza tym czy to nie podpada pod niezgodność z umową, czy coś podobnego? Na bilecie znajduje się informacja o któej zaczyna się seans. I jest to informacja nieprawdziwa. Zawsze! Pewnie nie można zmusić kin do nie pokazywania reklam, ale do informowania ile jest reklam i o której zaczyna się film to spokojnie da się.
Widziałem jak jakaś matka przyszła z dzieckiem na bajkę, ale przed filmem była reklama z thrillera czy horroru, że to dziecko po prostu wystraszone uciekło, matka za nim! Później raczej nie wrócili. Skandal!
To ja się pochwale, w moim niewielkim mieście, co wtorek mamy seanse tzw. "Pod palmą". Nie dość że kino nie-hollywódzkie, ambitne to na dodatek bilety normalne po 10, a ulgowe po 5 (gdzie ulgowe obejmują niemal wszystkich bo są dla studentów, uczniów, emerytów, rencistów, bezrobotnych i kogośtam jeszcze). Reklam - brak. No ale multipleksy zarabiać chcą na czym się da. Precz z komerchą ! ;)
Dokładnie, tez mnie to cholernie denerwuje. Dlatego jak tylko mogę, to wybieram Heliosa - tam jest z połowę krócej... Polecam wszystkim - może się durnie zastanowią. Nie dość, że bilety ABSURDALNIE drogie, to jeszcze te reklamy.
Trzeba wziąć duże słuchawki, takie wokół-uszne albo dobre dokanałowe, oraz tablet / laptopa / smartfona. Przez pół godziny można przeczytać spory kawał internetu, odsłuchać fragment nowego albumu, trochę pograć albo trochę pomarudzić.
Niestety na reklamy nie ma sposobu, to plaga gorsza niż *****
* albo nie, bo jeszcze ktoś za 10 lat wygrzebie tego posta i stwierdzi że nie nadaję się przez to na to stanowisko.
@tomekw92: na dobra sprawe, w kinach puszczajacych reklamy mogliby wpuszczac ludzi za darmo, a pieniadze czerpac od reklamodawcow: ci chetnie by placili nawet drugie tyle, bo mieliby ciagle kina wypelnione po brzegi, producent pobieralby tyle ile pobiera teraz, a ludzie by sie cieszyli.
Skoro jednak poki co kina kaza sobie placic za film, i to niemalo, to podloscia jest jeszcze katowac ludzi reklamami. To tak, jakbym wsiadajac do taksowki musial
Kino kupuje od dystrybutora film za kwotę x, bez względu na to, czy puści 5, czy 50 reklam, więc ilość reklam przed filmem nie ma żadnego znaczenia dla producenta i dystrybutora - to jest zarobek
Komentarze (378)
najlepsze
Poza tym czy to nie podpada pod niezgodność z umową, czy coś podobnego? Na bilecie znajduje się informacja o któej zaczyna się seans. I jest to informacja nieprawdziwa. Zawsze! Pewnie nie można zmusić kin do nie pokazywania reklam, ale do informowania ile jest reklam i o której zaczyna się film to spokojnie da się.
Piszemy do Rzecznika Praw Konsumenta?
@nie_mam_fejsa: to skąd takie coś?
Trzeba wziąć duże słuchawki, takie wokół-uszne albo dobre dokanałowe, oraz tablet / laptopa / smartfona. Przez pół godziny można przeczytać spory kawał internetu, odsłuchać fragment nowego albumu, trochę pograć albo trochę pomarudzić.
Niestety na reklamy nie ma sposobu, to plaga gorsza niż *****
* albo nie, bo jeszcze ktoś za 10 lat wygrzebie tego posta i stwierdzi że nie nadaję się przez to na to stanowisko.
Skoro jednak poki co kina kaza sobie placic za film, i to niemalo, to podloscia jest jeszcze katowac ludzi reklamami. To tak, jakbym wsiadajac do taksowki musial
Kino kupuje od dystrybutora film za kwotę x, bez względu na to, czy puści 5, czy 50 reklam, więc ilość reklam przed filmem nie ma żadnego znaczenia dla producenta i dystrybutora - to jest zarobek