GMO nieco z boku
Jednym z podstawowych problemów z GMO jest traktowanie wszystkiego en masse. Zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników. To jest bez sensu. Nic nie łączy myszy z „wszczepionym” genem lucyferazy z soją Roundup Ready. Co więcej, nic nie łączy soi Roundup Ready z kukurydzą Bt.
Ardai z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 110
Komentarze (110)
najlepsze
Środki ochrony roślin akurat wszystkie koncerny chemicze mają podobne. Niektóre wręcz takie same. Przykładowo Roundup z Monsanto niczym się nie różni od polskiego Glyfosu, czy irlandzkiego Gallupa. Wszedzie jest ta sama substancja czynna (glifosat).
Te środki nie mają nic wspolnego z modyfikacjami genetyczymi
Nie ma czegoś takiego, jak roślina odporna na chwasty. Te nasiona GMO od Monsanto, czyli potem rośliny, które z nich wyrastają są odporne na Rounduph, bo tak został zmieniony ich kod genetyczny. Rounduph, to jak dotąd najlepszy pogromca chwastów. Jest jeden problem, który mi właśnie nie daje spokoju. Zakładając, że normalna roślina spryskana Rounduphem po prostu by umarła (jak chwasty), a te GMO już nie, nasuwa się jedno pytanie.
To, że jedna firma może robić w wała rolników, w dodatku firma będąca monopolistą to dość poważny argument.
No wcale. Patenty, zamknięte oprogramowanie i standardy, umowy z producentami, gdzie Windows jest sprzedawany z prawie każdym sprzętem. To tylko początek.
Gdyby Microsoft działał chociaż niewielkim przybliżeniu podobnie do Monsanto - do dziś nie miałby żadnej konkurencji na rynku. Apple nie miałby np żadnych szans w USA. Podobnie Linux zostałby zduszony w
Komentarz usunięty przez moderatora