Polski olimpijczyk: Zapaśnicy mogą liczyć tylko na rodzinę
Jest krucho ze sponsorami. Bez pomocy rodziny nie udałoby się – zdradza „Newsweekowi” zapaśnik Damian Janikowski. Choć ma dopiero 23 lata i na olimpiadę jedzie po raz pierwszy, już zalicza się do ścisłej czołówki potencjalnych medalistów w Londynie.
Karlo84 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 42
Komentarze (42)
najlepsze
wszyscy dalej wolą ładować kasę w zj!$@ną piłkę nożną...
bo piłkę ktoś ogląda? a zapasy raz na cztery lata jak jest olimpiada (poza garstką zapaleńców)
Piszę kąśliwie, ale prawdziwie niestety. Całkowicie nie wiem o co ww. Pan narzeka- znam to środowisko bardzo dobrze i biedy
Ludzie niestety nie umieją wspierać mimo iż mecze były za darmo i to w niedziele w godzinach popołudniowych zamiast wziąć dzieciaki i przyjśc na mecz to woleli siedzieć i mulić w domu.
Dodam jeszcze że znam nie tylko Damiana ale i innych zapaśników z sukcesami ale jedynie Damian NIE OPUŚCIŁ ANI JEDNEGO TRENINGU - NIGDY.
Zapał
Dokładnie. A co z kajakarzami, szpadzistami i resztą? Ale ja nie rozumiem wielkich firm. Zarabiają miliardy i żal im 2 tys. na miesiąc dla takiego chłopaka? Nawet jakby reklamował parówki to z medalem na szyi zajadając parówę już by uatrakcyjnił firmę.
Tak jak ostatnio się wszyscy spuszczali nad siatkarzami, i artykuły gdzieś tam w necie "siatkarze tacy zajebiści a najlepszy w trzy lat zarabia tyle, co dobry piłkarz w miesiąc". A co mnie to obchodzi, zabronił im ktoś piłkarzem zostać? Są sporty bardziej i mniej popularne, i pieniądze też są mniejsze i większe.
Akurat skoki oglądałem przed Małyszem, w czasach gdy wygrywał Goldberger. Potem obejrzałem z trzy sezony Małysza i było nudne dalej ;P
a zapasy są nudne moim zdaniem. dwóch przytulających się facetów jakoś mnie nie jara. Jeszcze styl wolny może coś w sobie ma, bo tam jakoś więcej się dzieje (ale i tak tyle co nic), styl klasyczny nudny jest jak flaki z olejem (moim zdaniem).
Ale zasadniczo nie chodzi