Gdy byłam mała, byłam przekonana, że dodrukowanie pieniędzy jest złotym sposobem na kryzys i zupełnie nie mogłam zrozumieć czemu politycy jeszcze na to nie wpadli. Czułam się taka lepsza.
@exploti: Wydaje mi się, że źle rozumujesz. Cena wzrasta o 4$, a dodrukowano 3$ - inflacja wyniosła 133% dodrukowanych pieniedzy - stac nas na mniej :)
@NieznanyAleAmbitny: mówiąc o wartości natrafiamy na problem - bo wszystko zależy od tego w czym wyrazić wartość dolara - w złocie, w sile nabywczej? W obu przypadkach są problemy - kurs złota zmienia się w czasie, a produkty tanieją. Idąc tym pierwszym tropem (za wiki): "Parytet przyjęty w 1900 roku wynosił 20,67 dolara, a przyjęty w 1934 roku 35 dolarów za uncję. Od 1933 roku zniesiono wymienialność dolara na złoto
Taaa. Wierzcie w te teorie... Inflacja, wzrost cen, bo dodrukowano banknoty? Taaa. Tak jak z cenami paliw. Na świecie ropa tanieje, w Poslce drożeje. Spekulacje i machloje.
Zwiększanie ilości pieniądza w obiegu nie zawsze skutkuje wzrostem inflacji a znalezisko to tania próba manipulacji. Powiem tylko, że to nie takie proste i lecę na mecz :)
Komentarze (55)
najlepsze
Na początku brakowało mu 50% wartości.
A po dodrukowaniu raptem 40%, czyli dodruk pieniędzy jest dobry? Bo mimo większej ilości w obiegu i tak stać nas więcej?
W sumie racja, trochę popieprzyłem sprawę :P
@OnlyShadow:
To banki "tworzą" pieniądze a nie politycy je drukują. Ale wy chyba mylicie pieniądze z gotówką.