@ks_marek: Jak znajdziemy inną cywilizację w kosmosie to uważasz, że powinniśmy wtedy powiedzieć: "wymyśliliśmy nazwę dla innej cywilizacji" czy "odkryliśmy inną cywilizację"?
To, że coś istniało wcześniej ale nie wiedzieliśmy o tym powoduje, że dla nas jest to odkrycie, choć dla kogoś znającego już tę rzecz będzie to tylko wymyślenie nazwy.
@Arkadian: akurat dla mnie jest oczywiste, że istnieje cały przedział liczb pomiedzy zerem a nieskończonoscią, i nazwanie lliczby np. 10000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 do potegi 100000000000000000000000000000 swoim imieniem nie nazwałbym odkryciem.
To czy jest inna cywilizacja czy nie ma tego nie wiemy , wiec to by było odkrycie.
Zdania są podzielone, a i zweryfikowanie tego leży poza naszymi (aktualnymi?) możliwościami technicznymi.
Sprawę dodatkowo utrudnia „horyzont” wynikający z prędkości światła i tego, że wszechświat się rozszerza.
Wyobraź sobie, że wchodzisz na schody ruchome, które jadą w dół. Na początku jadą powoli, więc jesteś w stanie wejść na górę. Z czasem jednak one przyspieszają, a Ty już szybciej biec nie możesz, więc
mowia okej, ale troche za nudno momentami slyszec po raz trzydziesty jak probuja porownac nieskonczonosc do prostych rzeczy jakby film ogladali nieskonczone barany
do tego taka dziwnosc, ze ktos musial uzyc jakiejs metody zeby udowodnic ze nieskonczonosc liczb rzeczywistych jest wieksza niz nieskonczonosc naturalnych... i tak to jest pojecie abstrakcyjne, pamietam czasem z kolegami na egzaminie z szeregow gdy nie wiedzielismy jak rozwiazac zadanie podstawialismy pod szeregi liczby bardzo male lub bardzo
Wprowadzenie do symbolu nieoznaczony oraz teoria bliźniaczych wszechświatów, niestety nie pomogło mi to rozwiązać moich problemów, dużo nowości nie wniosło to do mojego życia. Miło było poznać teorię inflacji.
Rewelacyjny materiał, przez te pięćdziesiąt minut kompletnie wyrwało mnie z okrążającej rzeczywistości. Czas porozglądać się za przedmiotem na podobieństwo tego, jakim posługiwał się główny bohater w filmie Incepcja.
Od razu mówię, że nie jestem matematykiem, ale zawsze mnie "denerwowały" rozważania na temat tych nieskończenie nie prawdopodobnych zjawisk. Tak jak w przykładzie, że małpka wystuka dzieło Szekspira przez przypadek, albo że gdzieś żyją ludzie którzy są identyczni jak my sami. Wydaje mi się, że bardziej rozsądne było by zalozyć, że wszechświat nie jest w stanie zapewnić odpowiednich warunków do zaistnienia tych wysoce nieprawdopodobnych zjawisk.
Może warto się zastanowić nad stanowiskiem profesora
@marnex: Nieskończoność istnieje tylko trzeba zdefiniować co to jest. Często się przyjmuje rozszerzony zbiór liczb rzeczywistych, czyli liczby rzeczywiste (te wszystkie które znacie) z nieskończonością i minus nieskończonością. To z tym potencjałem nazywa się nieskończonością potencjalna i postulował taką nieskończoność bodajże Platon. Dlatego Grecy o prostej myśleli jako o czymś skończonym, ale zawsze można było ją przedłużyć, jeśli trzeba było. Nieskończoności aktualne, czyli takie "tu i teraz" to młody dział w
Komentarze (78)
najlepsze
Lepiej by brzmiało np. "wymyslił nazwę dla tej wielkosci"
To, że coś istniało wcześniej ale nie wiedzieliśmy o tym powoduje, że dla nas jest to odkrycie, choć dla kogoś znającego już tę rzecz będzie to tylko wymyślenie nazwy.
To czy jest inna cywilizacja czy nie ma tego nie wiemy , wiec to by było odkrycie.
- gdzie konczy się kosmos i co tam jest?
- czy wszechświat rozszerza się cały czas z prędkością światła ?
- co było przed wielkim wybuchem?
- skąd wzięło się to co co wybuchło?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi od wszystkich, którzy wiedzą lub wydaje im się, że wiedzą.
Niestety ja jak o tym myślę to boli mnie mózg i
Zdania są podzielone, a i zweryfikowanie tego leży poza naszymi (aktualnymi?) możliwościami technicznymi.
Sprawę dodatkowo utrudnia „horyzont” wynikający z prędkości światła i tego, że wszechświat się rozszerza.
Wyobraź sobie, że wchodzisz na schody ruchome, które jadą w dół. Na początku jadą powoli, więc jesteś w stanie wejść na górę. Z czasem jednak one przyspieszają, a Ty już szybciej biec nie możesz, więc
do tego taka dziwnosc, ze ktos musial uzyc jakiejs metody zeby udowodnic ze nieskonczonosc liczb rzeczywistych jest wieksza niz nieskonczonosc naturalnych... i tak to jest pojecie abstrakcyjne, pamietam czasem z kolegami na egzaminie z szeregow gdy nie wiedzielismy jak rozwiazac zadanie podstawialismy pod szeregi liczby bardzo male lub bardzo
Może warto się zastanowić nad stanowiskiem profesora
To ze nie ma ograniczen i liczby moga byc dowolnie wielkie nie oznacza ze istnieje nieskonczoność.
Nieskończoność to tylko teoria która nie istnieje w rzeczywistości.