Czarna przyszłość szaraka

– Jeszcze parę lat temu, wracając z pracy, niemal każdego dnia widziałem na łąkach zające. Nieraz zmuszały mnie do ostrego hamowania, gdy wbiegały pod koła mojego auta. Dziś już nie widujemy się – mówi Artur Jasiński.

[GrammarNazi]

Na Marsie szaraki nie mają lepiej

[Wigem]

W Katowicach szaraki są ostatnio bardzo aktywne. Link w powiązanych. Jest to o tyle niespotykane, bo w końcu Katowice, dość ruchliwa okolica jednego z marketów. Nie mam pojęcia co tam robiły :) Zarejestrowałem to niecały tydzień przed Wielkanocą. Może stąd ta aktywność :)

[niezwykly_89]

Jadąc do pracy pociągiem czy idąc z psem na spacer ciągle widuje jakieś zwierzaczki, które dobrze sobie radzą z obecnością człowieka, lisa w ciągu miesiąca widziałem 2 razy, bażanty i kuropatwy to chyba najczęściej, zajączki też nie są rzadkim widokiem, pokazał bym wam ale są za szybkie dla psa, no a o sarnach nie wspomnę bo mają się bardzo dobrze korzystając z urodzaju na polach

[karolciaaa]

Wczoraj w nocy widziałem szaraka jadąc na rowerze polną drogą ;)

[G....._]

– Jeszcze parę lat temu, wracając z pracy, niemal każdego dnia widziałem na łąkach zające. Nieraz zmuszały mnie do ostrego hamowania, gdy wbiegały pod koła mojego auta. Dziś już nie widujemy się – mówi Artur Jasiński.

Interpretuję to tak, że nieraz zmuszały, a nieraz... i już się nie widujemy :)

[A.....a]

Wszelki odstrzał zwierząt (poza takim uzasadnionym opiniami ekologów, weterynarzy i innych osób odpowiadających za monitorowanie liczebności poszczególnych gatunków powinien być zakazany). Zdajemy się być na takim poziomie, gdzie zabijanie zwierząt dla rozrywki czy sportu staje się bezzasadne.

[Alter_M]

Też ostatnio spotkałem zająca. Biegał koło drogi. Puławskie okolice.

[damiinho]

@Alter_M: W moich okolicach widuję je dość regularnie ;-)

[Alter_M]

@choleryk: No tak, ale ja tamtego nie zjadłem... ^^

[P.....4]

Ja znam inna przczynę wyginięcia zająca. Pochodzę z Kujaw i tam około 15 lat temu, przek kilka lat z rzędu, były urządzane masowe łapania zajęcy. Wyglądało to tak: grupa około 100 osób (wśród nich wielu mysliwych) szła przez pola w odległości około 30 metrów jeden od drugiego i próbowała wypłoszyć zające, które były łapane w sieci ustawione klika kilometrów dalej. Przez jeden dzień byli w stanie wyłapać wszystkie sztuki na kilku tysiącach