Kac Sopot.
Anglik wracał z Norwegii do domu, a system podpowiedział, że najtaniej polecieć przez... Gdańsk. Plan podróży przewidywał noc na lotnisku. Strudzony podróżą wyruszył odprężyć się w Sopocie. I tak zaczęła się przygoda życia.
ytrew z- #
- #
- #
- #
- 58
Komentarze (58)
najlepsze
Sopoccy bezdomni poczuli zbliżający się syf i się zmyli po angielsku. Co jest zabawne, bo to nie oni, a Anglik był Anglikiem.
Huehuehuehue
A to nie ma u nas domniemania niewinności już?
http://www.lex-pol.pl/2010/07/zasada-domniemania-niewinnosci/
mam nieodparte wrażenie, że to nie a-----l a język zatrzymanego spowodował brak kontaktu hehe
Aha, Yhm.. właściciel zamrugał do ślepego nietoperza i już liczy kasę.
właściciel pomyślał "cholera, wyklepanie tego będzie mnie z tysiaka kosztowało"
po chwili
To Ci się udało ;)
Anglik ukrył torbę w hasioku ponieważ w UK nikt nie grzebie w nich. Stąd pomysł, że torba będzie w nim stosunkowo bezpieczna. Podwójne szczęście, że wpadła w ręce uczciwego człowieka. W Polsce to przykra codzienność że ludzie, którym się nie ułożyło zaglądają codziennie do hasioków. A jak widać i pracujący wyciągają z nich rzeczy :|
jakaś branżowa nazwa? pierwsze słyszę..