Oldskulowe szklanki. Dawniejsze szklanki też lubiły pękać pod wpływem wrzątku, dlatego zawsze przed zalaniem kawy/herbaty wkładaliśmy do szklanki łyżeczkę, aby nieco schłodziła wrzątek. Nawet skuteczne to było ;)
@Hierofant: Dawno nie czytałem większych głupot. Hartowanie nowo kupionych szklanek xD Skoro szklanki nie są przystosowane do wrzątku to się ich po prostu nim nie zalewa i tyle, a nie kombinuje.
Mnie na przykład kubek grozy od Orange chciał zabić. Miałem dość dużo punktów profit by kupić sobie czarny kubek orange, a zbyt mało by kupić doładowanie, a punkty musiałem jakoś wykorzystać. Przyszła paczka kilka razy większa objętościowo niż sam zamówiony kubek. Otwieram. Ktoś mi mówi żeby wyparzyć. Kładę kubek na stół zalewam wrzątkiem i jebs. Pojawiło się małe pęknięcie takie które to kubek uczyniło nieszczelnym pojemnikiem na długopisy. Kiedyś zalałem herbatę w
Ja tam pije herbatę ze szklanki 0,5l od jakiegoś piwa, co ciekawsze w jednym miejscu ma skazę i jest cienka warstwa szkła (jakby rysa). Jeszcze się nie poparzyłem
@Wintermute: Oczywiście, że używamy. I tu bez żadnej ironii. Dużo wygodniej zebrać szkło, wszystko na kratę i do wyparzarki. Płukanie nie przejdzie, bo: raz - mokra szklanka = śliska szklanka co znacznie utrudnia pracę barmanom (po wyparzeniu woda odparuje w chwilę); dwa - po co moczyć sobie ręce płucząc szkło; trzy - wyparzanie trwa jakieś 5 minut i każdy może wtedy stać za barem, a nie przy zmywaku; no i cztery
@Scorpio412: kufle i szklanki do piwa są żaroodporne, bo muszą wytrzymać wyparzanie. W barach spotyka się praktycznie tylko wyparzarki, bo chyba jakiś przepis sanepidowski nakazuje ich używanie. Poza tym są dużo szybsze od zwykłych zmywarek do naczyń.
Komentarze (161)
najlepsze
ten mój był właśnie z polo albo z biedry, ale bez ozdób.
Polecam żołnierski stalowy kubek. Tani, lekki, pojemny, nie stłucze się.
Poza tym Harnaś jest z Carlsberga, więc to prawie to samo. ;)