Ten wykop jest odpowiedzią na: <a href="//www.wykop.pl/link/1032613/srodzie-udalo-sie-polaczyc-smierc-polrocznej-madzi-z-kosciolem-i-zakazem-aborcji">//www.wykop.pl/link/1032613/srodzie-udalo-sie-polaczyc-smierc-polrocznej-madzi-z-kosciolem-i-zakazem-aborcji</a> - skandaliczną wypowiedź jednej z głównych etyczek utylitarystycznych w Polsce. Nie wiem, czy jest sens polemizować z takim stanowiskiem, ale z chęcią pokażę Wykopowiczom jak się bronić przez takimi bzdurnymi wypowiedziami.<br />
<br />
Ponieważ prof. Środa jest filozofem, podobnie jak ja, postanowiłem pokonać ją narzędziem przez nią zupełnie niewykorzystanym - logiką. Poniżej przedstawiam rozumowanie Środy, przedstawione w przesłankach i wnioskach. Na wszelkie pytania czekam w komentarzach. A teraz proszę o skupienie i - do dzieła!<br />
<br />
<strong>Rekonstrukcja głównego rozumowania</strong><br />
1. Śmierć dziecka była spowodowana niemożliwością przeprowadzenia aborcji.<br />
2. Niemożliwość przeprowadzenia aborcji wynikała z religijnego „zaszczucia”<br />
A więc:<br />
3. Śmierć dziecka wynikała z religijnego „zaszczucia”.<br />
<br />
Jak na razie wszystko się zgadza.<br />
Ale z (1) wynika niepokojąca konsekwencja. Przyjmijmy najpierw oczywiste i niekontrowersyjne zdanie:<br />
<br />
<ol><li>Aborcja powoduje śmierć dziecka.</li></ol><br />
<br />
Możemy ułożyć zdanie (5) wynikające z (1):<br />
<br />
<ol><li>Jeżeli istniałaby możliwość przeprowadzenia aborcji dziecko nie poniosłoby śmierci.</li></ol><br />
<br />
To właśnie zdanie (5) było celem prof. Środy. Ale pamiętajmy o zdaniu (4). Z (4) i (5) wynika następujące zdanie:<br />
<br />
<ol><li>Spowodowanie śmierci dziecka sprawiłoby, że dziecko nie poniosłoby śmierci.</li></ol><br />
<br />
Pierwsza część zdania (6) to zdanie (4), zaś druga część zdania (6) to następnik implikacji w zdaniu (5). Dochodzimy do sprzeczności, bowiem zanegowana zostaje zasada niesprzeczności. Mówiąc prościej, dziecko nie poniosłoby śmierci teraz tylko wtedy, gdy poniosłoby ją przy aborcji. Przesłanka (1) jest więc fałszywa.<br />
<br />
<strong>A co z przesłanką (2)?</strong> Przypomnę ją:<br />
<br />
<ol><li>Niemożliwość przeprowadzenia aborcji wynikała z religijnego „zaszczucia”.</li></ol><br />
<br />
Popełniony zostaje tu błąd argumentacyjny. Prof. Środa traktuje niemożliwość przeprowadzenia aborcji tylko jako efekt określonych przekonań religijnych. Może być jednak inaczej – człowiek ma opory natury moralnej (niereligijnej), nie ma pieniędzy itd. Przyczyny niezdecydowania się na aborcję mogą być różne. Aby więc teza (2) była poprawna logicznie należy przyjąć tezę pomocniczą:<br />
<br />
2b. Niemożliwość przeprowadzenia aborcji wynikała TYLKO z religijnego „zaszczucia”.<br />
<br />
(2b) jest już tezą na tyle silną, że wręcz wydaje się nieprawdziwą. Przyjęcie tej przesłanki jest nieuzasadnione. Kościół nie wsadza do więzienia za przeprowadzenie aborcji, więc nie może być on jedynym czynnikiem wpływającym na decyzję o jej przeprowadzeniu. Widzimy, że (2b) jest jawnie fałszywe. Kościół nie ma narzędzi, by odpowiadać jako jedyny za to, że aborcja nie jest czymś powszechnym.<br />
<br />
I jeszcze jedna głupotka z ostatniego akapitu.<br />
<br />
<ol><li>Gdyby Kościół zgadzał się na aborcję, zapobiegałby śmierci dzieci.</li></ol><br />
<br />
Pamiętajmy o przesłance (4). Jej podstawienie do zdania (7) daje zdanie:<br />
<br />
<ol><li>Gdyby Kościół zgadzał się na powodowanie śmierci dzieci, zapobiegałby śmierci dzieci.</li></ol><br />
<br />
Kolejna sprzeczność, kolejna głupota. Tekst prof. Środy to jedna z najgłupszych i najbardziej błędnych logicznie wypowiedzi, jakie czytałem.<br />
<br />
Dziękuję za uwagę.
Komentarze (236)
najlepsze
Następnie Pani prof-ka wysłuchała do końca lekcji o aborcji i ze wściekłości i poczucia gorszą, skrystalizowały się jej "poglądy" będące jedynie miksem tego co ją spotkało w dzieciństwie i projekcją jej gniewu na wszystko co związane jest z ww. księdzem. Skoro nie może być ministrantem i w dodatku decyduje o tym ksiądz - mężczyzna, zaczyna czuć prawdziwą wrogość do mężczyzn i kleru. Czuje się ponadto gorsza od mężczyzn, więc zostaje feministką. Skoro jego zdaniem aborcja jest zła, to jej zdaniem jest zbawienna i zaleca ją w każdym przypadku ciąży, argumentując to w do dzisiaj spotykany sposób.
Och, och, jestem jak psycholog.
A
BTW: dziewczynki mogą zostać ministrantkami :) trzeba wcześniej pytać wujka Google :)
http://dzieciowo.nazwa.pl/blog/wp-content/uploads/2009/03/2t2.jpg - uroczy dzieciaczek, a tiu tiu tiu tiu, aniołeczku.
Ale ze tacy ludzie ZA PAŃSTWOWE PIENIĄDZE mienią się "profesorami" i uczą nowe pokolenia...
To jest autentycznie przerażające.
Czy istnieje jakikolwiek dowód na to że te młode małżeństwo nie dokonało aborcji bo byli "zaszczuci" przez kościół?
Moim zdaniem nie ma żadnego dowodu ani wypowiedzi świadczącej o tym że nie chcieli oni tego dziecka.
Wyobraźcie sobie łaskawi Państwo taka sytuacje. Mamy rodzinę trzyosobową - matka, ojciec i syn. Ojciec i matka mają ochotę na s-x, zbliżają sie do siebie i w pewnym momencie zamiast ejakulacji, ojciec wstrzykuje truciznę synowi. Trucizna rozchodzi się po jego organiznie i atakuje mózg, po około 2 dniach syn już nic nie czuje, nie odbiera żadnych sygnałów z otoczenia, nie rusza się - jest jak warzywo.
I tu pytanie czy rodzice mogą go "odprawić z tego świata"?
Wydaje
Dokładnie tak jak napisałeś. Niestety wymuszona.
Analogia wymuszona jak kupa anorektyka. Stękałeś podczas jej wymyślania, prawda?