z tego co kojarzę to podczas wyścigów kolarskich zawodnicy piją tylko to co dostaną z samochodów teamowych.
natomiast jeśli biorą coś od kibiców to najwyżej po to, żeby się polać/schłodzić.
jest spore ryzyko, taki 'kibic' oprócz wódki może podać coś co wyeliminuje kolarza z wyścigu wieloetapowego (srakostart czy substancję przez którą zawali testy antydopingowe)
a właśnie, jak się przedstawia kwestia 'czystości' zawodników w takich miejskich biegach o mniejszej randze? są jakieś badania?
tja, pamiętam jak raz po ciężkiej imprezie obudziłem się w południe z saharą w gębie i zobaczyłem na stole szklanke z wodą, błogosławieństwo myślę, sięgam i wypijam jednym haustem, następnie w ćwierć sekundy zdarzyły się dwie rzeczy, przypomniałem sobie co ja poprzedniego dnia do tej szklanki wlałem i znalazłem się w łazience pod kranem
na maratonach i innych biegach biorę napoje tylko na punktach odżywczych od obsługi, ewentualnie czasem od znajomej osoby z którą jestem ustawiony w konkretnym miejscu
zdarzało się, że dzieliłem się z innym biegaczem w czasie biegu jak dostałem butelkę
gdybym jakimś cudem od wolontariusza dostał w ramach żartu wódę zamiast wody, byłby dym... i nie chodzi tu o rękoczyny :)
Komentarze (93)
najlepsze
natomiast jeśli biorą coś od kibiców to najwyżej po to, żeby się polać/schłodzić.
jest spore ryzyko, taki 'kibic' oprócz wódki może podać coś co wyeliminuje kolarza z wyścigu wieloetapowego (srakostart czy substancję przez którą zawali testy antydopingowe)
a właśnie, jak się przedstawia kwestia 'czystości' zawodników w takich miejskich biegach o mniejszej randze? są jakieś badania?
w sumie olimpiada w Londynie się zbliża, można paru rodaków wkręcić w służby pomocowe.
Takie wódko-krety...
- nie pija od obcych
- zazwyczaj polewają się tą wodą
zdarzało się, że dzieliłem się z innym biegaczem w czasie biegu jak dostałem butelkę
gdybym jakimś cudem od wolontariusza dostał w ramach żartu wódę zamiast wody, byłby dym... i nie chodzi tu o rękoczyny :)
Komentarz usunięty przez moderatora