Wpis z mikrobloga

Kolejny wpis z tagu #rezixwniemczech

Dzisiaj będzie o systemie działania uczelni wyższej w Niemczech. Jak przebiegają ćwiczenia? Jak wyglądają egzaminy? Jak wygląda współpraca z innymi studentami i wykładowcami?

Już o tym wspominałem we wcześniejszych wpisach, ale teraz będę miał okazję trochę więcej się rozpisać :)

Bowiem miałem dzisiaj "próbny" egzamin sesyjny. Można tak to ująć, bo na głównym egzaminie sesyjnym będzie x3 więcej materiału. Ciężko określić to jako kolokwium, bo jako takie na mojej uczelni nie występuje. Oceny mamy za ćwiczenia i praktyki. Egzamin był z matematyki. Całkiem problematyczna dla mnie dziedzina, jednak strachu przed nią nie czuję. Trochę sprawia trudność uczenie się w języku niemieckim. Niejednokrotnie używam materiałów w języku polskim, a czasem nawet w języku angielskim. Jednak nie narzekam. Daję radę.

Co było na egzaminie? Całkowite podstawy podstaw. Zbiory liczbowe, relacje równoważności, iloczyn kartezjański, logika (algorytmika Boolowska), kombinatoryka i co sprawiło mi największą trudność: twierdzenia matematyczne.

Egzamin nie liczy się nam do ocen... jednak jeżeli ktoś zrobi jedno zadanie dobrze, to 1 punkt będzie liczył się do głównego egzaminu, czyli nie trzeba będzie zdobyć 50 %, a jedynie 49 %.

Aby zdać egzamin sesyjny (tutaj zwany Klausur) potrzeba uzyskać jak już wcześniej wspomniałem 50 %. Dotyczy to każdego przedmiotu. W moim przypadku będzie to 5 egzaminów.

Czy to wszystko? Nie jest tak łatwo. Do tego dochodzi obecność z praktyk (75 %) oraz 50 % poprawnie rozwiązanych zadań na praktykach. Niektórzy wykładowcy za aktywność na ćwiczeniach (zgłaszanie się do tablicy i rozwiązywanie zadań) daje 10 % punktów na głównym egzaminie. W tym przypadku z matematyki wymagane jest aby zdobyć 40 %.

Co ciekawe, dzisiaj pani Profesor przyszła na egzamin z psem :D

O dziwo nie szczekał. Raz mu się tylko zdarzyło, ale i tak całkiem cicho. Widać, że pies był rasowy. W żartach mówiłem znajomym, że jak mają problem, to mogą się go o podpowiedzi pytać. W końcu to pies matematyka :D

Ogólnie widzę go całkiem często u jej boku. Miła wizytówka szkoły.

Ciekawa rzecz, to skrupulatność Niemców. Czy to egzamin próbny, dodatkowe kartki, ćwiczenia. Zawsze wszystko jest ładnie wydrukowane na papierze kredowym w kolorze. I ładnie spięte. Wyjątek są ćwiczenia, które mamy opracować w domu. Tutaj konieczna jest własna drukarka, bo na tydzień drukuję od 10 do 20 stron. Szkoła na taką ilość drukowania dla 90 osób by nie mogła sobie pozwolić.

Mówimy o skrupulatności uczelni. A co z uczniami? Studentami?

Tu sprawa wygląda podobnie. Zdarzają się jednostki, które sobie całkowicie olewają... jednak jest to mniejszość.

Osoby, z którymi mam największy kontakt, całkiem sporo się przykładają do studiów. Czy są jednostki wybitnie zdolne? Kilka też się znajdzie. Szczególnie widać to na zajęciach i ćwiczeniach z matmy. Mamy też dwóch speców komputerowych. Ale ciężko mi w tym momencie mówić o nadprzyrodzonych zdolnościach. Obydwaj mają po 25-30 lat, programują od 6-8 lat i zdążyli już pracować w zawodzie. Prędzej nazwałbym ich jako osoby doświadczone życiowo :)

Dlaczego rozpoczęli studia? Aby podnieść swoją wartość na rynku pracy. Jak czasem udało mi się zajrzeć co dzieje się u nich na laptopie, to większe zainteresowanie wykazują własnymi "projektami" niż tym co dzieje się na lekcji. Nie mają większych problemów na ćwiczeniach, więc myślę, że bez problemu dadzą sobie radę :)

A jak będzie ze mną? To się dopiero okaże. Póki co, dużo zadaje pytań wśród znajomych (na wykładach nie chcę przeszkadzać, na ćwiczeniach nie chce marnować czasu).

Czy żałuję decyzji? Zupełnie nie. Ciekawe doświadczenie. Nawet jeżeli mi się to wszystko nie uda, zawsze będę mógł wrócić do polski i rozpocząć naukę na jednej z uczelni. Czy byłaby to dalej informatyka? Ciężko określić. Na pewno mam predyspozycje w językach, więc może filologia niemiecka, bądź angielska byłaby dobrym rozwiązaniem?

#rezixblog #zagranico #niemcy #matematyka #studia #studbaza
  • 8
  • Odpowiedz
@Rezix: chcesz filologię niemiecką? zostań w Niemczech na uczelni- Niemcy mają coś takiego co się nazywa na studiach NIemiecki jako j. obcy (Deutsch als Fremdsprache, DAF)- taki kierunek jest lepszy niż to co u nas klepią. Przede wszystkim masz choćby wybór przedmiotów a nie jak u nas - pierdzielną ci plan i choć na wszystko nie ważne czy ci to potrzebne....
  • Odpowiedz
@Singularity00: Z tym może być problem. Bo ja jestem po technikum. Dokładniej mówiąc technikum informatycznym. Więc mój "abschluss", czyli papierek dojrzałości liczy się jakbym chodził do niemieckiego fachschule. Automatycznie wyklucza to w moim przypadku możliwość rozpoczęcia nauki na uniwersytecie. Bym musiał skończyć w Polsce liceum, bądź w Niemczech Gymnasium.

Ale póki co, do zmiany mi się nie śpieszy :)

Dopiero pierwsze egzaminy zadecydują, co się ze mną stanie. Przyjmuje się, że
  • Odpowiedz
@Rezix: myślę, że dasz radę :) co do studiów na uniwersytecie to na bank jest jakiś sposób by tam iść po polskim technikum (szczególnie, że DAF to kierunek dla obcokrajowców głównie ale nie tylko), które jakby nie było jest też w pewnym stopniu ogólnokształcące - masz przecież normalną maturę jak po liceum + ten papierek zawodowy informatyka. W Niemczech jest to faktycznie bardziej rozdzielone i po tamtejszym Fachschule nie można sobie
  • Odpowiedz
@Rezix: z tego co ja słyszałem od moich polskich nauczycielek niemieckiego, to że narzekały, że nie studiowały jakichś inżynierskich przedmiotów i niemieckiego nie nauczyły się we własnym zakresie. Bo jak mówiły, najwięcej pracy dla tłumaczy jest w pismach technicznych, a one ani o tym pojęcia nie mają ani słownictwa nie znają po filologii.

Poza tym średnia pensja dla programisty jest dużo wyższa niż dla filologa.
  • Odpowiedz
@Singularity00: Jaki sposób na pewno by się znalazł :D

Ale ostatni akapit był czysto sceptyczny. Lubię informatykę i całkiem dobrze się w niej odnajduje. Jestem osobą, która lubi mieć wiele możliwości w życiu. Z tym wybieraniem wykształcenia i kierunku rozwoju masz rację. Problem się pojawia, gdy po skończeniu takiej szkoły nie możesz znaleźć pracy w zawodzie.

Mam znajomych elektrotechników. Pracują przy budowie samolotów i helikopterów. Skończyli szkołę zawodową, a teraz robią
  • Odpowiedz
@Rezix: widzisz, kto powiedział, że pracę masz znaleźć tam gdzie studiowałeś/ urodziłeś się? jak widać praca czeka na ludzi tylko niekoniecznie tam gdzie oni by chcieli tego - co widać nawet po przykładach twoich znajomych. Osobiście uważam, że ludzie mają jakąś obsesję na punkcie szukania roboty tam gdzie urodzili się/studiowali - pewnie, że tak jest lepiej i przyjemniej pod pewnymi aspektami ale nie zawsze tak się da. Nie żyjemy też w
  • Odpowiedz
@Rezix: @Singularity00: Ale raczej chodzi tu o słownictwo związane z budową maszyn niż z IT. I pracy pewnie więcej w Polsce, bo większość Inżynierów jak zna Niemiecki, to pracuje w Niemczech, a jak nie zna, to też raczej woli pracować jako inżynier, a nie tłumacz.
  • Odpowiedz