Ja #!$%@? teraz dopiero skumałam jakie #!$%@? mózgowe maja niektóre #rozowepaski
Siedzę wczoraj w kobiecym gronie przed wykładem i nagle jedna za znajomych pyta co mi się stało, ze zawsze nosiłam spodnie a ostatnio noszę spódniczki.
Ja: No bo cały czas byłam przekonana, że mam grubawe nogi ale ostatnio stwierdziłam, że są ok.
Ona: Ale co?! Ktoś Ci tak powiedział?!
Ja: Nie jakoś tak sama sobie wkręciłam.
Ona: A no to tak ja. Tylko, że moje są serio grube. Hehe
I od tej pory nie odezwała się do mnie słowem a ja teraz dopiero skumałam, że powinnam przecież (jak przystało na dziewczynę) powiedzieć "Hehe no co Ty. W którym miejscu masz grube nogi?! Masz ładne nogi!"
@blondeblossom: Tak z ciekawości - w jaki sposób to stwierdziłaś? Na podstawie obserwacji, z których wynikło, że większość babeczek ma grubsze nogi od Twoich? (;
@Francisco_dAnconia: Że są ok? Bo osoby z grubszymi nogami nie wstydzą się ich pokazywać to dlaczego ja mam się wstydzić. Nie muszę wyglądać jak modelki na wybiegu (które do niedawna były moim ideałem) ;D
Obserwacje te też pozwoliły mi stwierdzić, że osoby które maja nogi mniej więcej takiej grubości jak ja są wg facetów atrakcyjniejsze niż te które mają nogi jak patyczki.
@Lukasz17qr: Przestań. Już mi ktoś zwrócił na to uwagę. Zmieniałam treść zdania zaznaczając i usunęłam za dużo jak się kapnęłam to już było za późno. ;D
@Francisco_dAnconia: Nie wiem. Ja wolę sobie wmawiać, że lubię na mnie patrzą jak mam spódniczkę bo mam ładne nogi a nie dlatego że mam brzydkie ;p 50-53 cm w udzie przy jakoś 90-paru w biodrach i 170cm wzrostu to nie tak dużo ;p
@blondeblossom: Ludzie (i kobiety) patrzą, bo miło popatrzyć na zgrabne nóżki. Które mogą być równie zgrabne szczupłe jak i pełniejsze. Ważniejsze, czy są w miarę proste i jaką trzymasz sylwetkę. Np. dziewczyny, które nauczyły się chodzić z prostymi plecami mają znacznie atrakcyjniejsze sylwetki od zdecydowanej większości, która się leciutko garbi.
Co do Twoich pomiarów ud - ciężko mi to sobie zwizualizować, nigdy nikomu nie mierzyłem (;
imo bardzo dobrze, po co silić się na sztuczne uprzejmości? Lepiej szczerze nie mieć przyjaciół, niż przylizywać się na siłę
@peszmerd: Zawsze śmiecham z ludzi, których nikt z jakiegoś powodu nie lubi, że sobie to tłumaczą tym, że to dlatego, że się nie podlizują. No tak.
To nie jakieś wewnętrzne opory lub odpychająca powierzchowność. To nonkonformizm i siła charakteru. Tak sobie tłumaczcie, ale żeby wierzyć, że nie w Was jest problem
@blondeblossom: widzisz, Ty sobie wkręciłaś że masz ładne nogi a inne sobie wkręcają że są jedyne w swoim rodzaju i należy im się traktowanie jak księżniczkom więc nie tak źle jeszcze z Tobą.
Siedzę wczoraj w kobiecym gronie przed wykładem i nagle jedna za znajomych pyta co mi się stało, ze zawsze nosiłam spodnie a ostatnio noszę spódniczki.
Ja: No bo cały czas byłam przekonana, że mam grubawe nogi ale ostatnio stwierdziłam, że są ok.
Ona: Ale co?! Ktoś Ci tak powiedział?!
Ja: Nie jakoś tak sama sobie wkręciłam.
Ona: A no to tak ja. Tylko, że moje są serio grube. Hehe
I od tej pory nie odezwała się do mnie słowem a ja teraz dopiero skumałam, że powinnam przecież (jak przystało na dziewczynę) powiedzieć "Hehe no co Ty. W którym miejscu masz grube nogi?! Masz ładne nogi!"
#truestory #historiezdupy #logikarozowychpaskow
Przecież wiem o co chodziło ;p
Obserwacje te też pozwoliły mi stwierdzić, że osoby które maja nogi mniej więcej takiej grubości jak ja są wg facetów atrakcyjniejsze niż te które mają nogi jak patyczki.
Ale dobrze zaobserwowałaś. Mało kto lubi patyczaki.
@Francisco_dAnconia: W sumie to nawet wykopki z łódzkiego wykop piwa powiedziały, że mam nasrane w głowie a nie grube nogi ;D
Boże jak mnie to to boli.
@Francisco_dAnconia: Nie wiem. Ja wolę sobie wmawiać, że lubię na mnie patrzą jak mam spódniczkę bo mam ładne nogi a nie dlatego że mam brzydkie ;p 50-53 cm w udzie przy jakoś 90-paru w biodrach i 170cm wzrostu to nie tak dużo ;p
Co do Twoich pomiarów ud - ciężko mi to sobie zwizualizować, nigdy nikomu nie mierzyłem (;
Ale - najważniejsze, że je
@peszmerd: Zawsze śmiecham z ludzi, których nikt z jakiegoś powodu nie lubi, że sobie to tłumaczą tym, że to dlatego, że się nie podlizują. No tak.
To nie jakieś wewnętrzne opory lub odpychająca powierzchowność. To nonkonformizm i siła charakteru. Tak sobie tłumaczcie, ale żeby wierzyć, że nie w Was jest problem