Wpis z mikrobloga

@ppj: ale z drugiej strony zawsze myslalem, ze jak to pewnego dnia sie stanie (w sensie umrze, drugiej babci nigdy nie znałem), to bede beczał i nie wiadomo co, ale nic takiego sie nie stało. Po prostu w ogole o tym nie myslalem, bo pracowałem i po pogrzebie zaraz wrocilem do pracy. Troche to #!$%@?ństwo, ale nawet łza mi nie skapła z tego powodu.
@klocek_lego:

Ja po mojej babci w ogóle nie płakałam, była mi kompletnie obojętną osobą. Na pogrzeb poszłam tylko dlatego, żeby Tacie nie było przykro, ale tak naprawdę nie wiedziałam, co tam robię, Wszyscy płakali, rozmawiali, wspominali, a ja nie wiedziałam o co chodzi- chyba znaliśmy zupełnie inną osobę. Drugą Babcię pamiętam bardzo mgliście, acz przepozytywnie, chociaż uczuciowo też tego nie odebrałam- miałam 5 lat, cały czas Tata zajmował mnie klockami Lego,