Wpis z mikrobloga

zmęczony ciągłym piwniczeniem umawiasz się z loszką 6/10


dowiadujesz się od niej, że jest strasznie przewrażliwiona na punkcie zapachu


nie stać cię na perfumy, a chcesz zrobić na niej dobre wrażenie


chwytasz odświeżacz z kibla o zapachu lasu


psikasz się nim wszędzie


strasznie gryzący


spotykacie się u niej


loszka na twój widok przygryza wargę


przytula się do ciebie i troszkę łzawią jej oczy od zapachu odświeżacza


idziecie do jej pokoju


w środku pedantycznie czysto


po pokoju biega pedantycznie czysty york


siadacie na kanapie


gadacie o jakichś bzdetach


loszka coraz bardziej się przysuwa


beniz zaczyna pęcznieć


loszka już bardzo blisko


kościej hardo


nagle loszka kładzie ci dłoń na kolano i zaczyna przesuwać w kierunku knagi


beniz opanował w międzyczasie sztukę rozpinania rozporka


nagle czujesz ukłucie w brzuchu


o k---ę


czujesz niepohamowaną chęć upuszczenia gazów jelitowych


czujesz, że to będzie b---a kasetowa


jej dłoń już prawie na naganiaczu


całe ciśnienie odpłynęło ci z beniza do jgówno


beniz malazabka.png


próbuj wchłonąć bąka do środka


ten warczy i bulgocze


nie możesz wytrzymać już ciśnienia


zaciskasz poślady jak pedał amator


szurasz tyłkiem w różne strony, żeby ujarzmić bąka


nagle charakterystyczny świst


świstak już wystawia główkę


napinasz z całych sił mięśnie brzucha, aby opóźnić eksplozję


z wysiłku oczy ci prawie ekslodują i robisz się cały czerwony


„hehe anon, wszystko gra?”


tak, tak, tylko wiesz, ciepło tu, mogę prosić o szklankę wody?


„hehe jasne, anon nie krępuj się”


loszka wychodzi z pokoju, a ty wreszcie wyrównujesz ciśnienie


puszczasz bąka o sile 15 atmosfer


podmuch jest tak silny i toksyczny, że tuja stojąca w rogu się przewraca i momentalnie więdnie


pies zdążył tylko jęknąć i momentalnie osiwiał


telewizor grający na półce natychmiast zaczął odbierać tylko czarno-białe kanały


pastelowy obraz na ścianie impresjonistycznie się rozpłynął


wśród zielonych oparów starasz się znaleźć miejsce do zaczerpnięcia oddechu


potykasz się o martwego psa


padasz na dywan


słyszysz jak ze smrodu tynk odkleja się od ścian


zauważasz, że wszystkie opary unoszą się nad tobą


bierzesz głęboki oddech


nagle słyszysz, że loszka wraca do pokoju


szybko czołgasz się do okna, żeby je otworzyć


łapiesz za drzwi balkonowe i je otwierasz


smród ma taką moc, że wywiewa cię razem z nim na zewnątrz


poszybuj aż na Łomianki

#pasta #karachan
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach