Wpis z mikrobloga

Niech mi ktoś wytłumaczy fenomen Miłości Hanekego. Przecież ten film jest momentami nudny. I ta jakaś #!$%@? interpretacja w większości recenzji - "Boże, jak on ją kocha. Aż ją udusił, z miłości! Łaskawca!". #!$%@?! Film o człowieku, który zostaje sam z olbrzymim ciężarem, nie dość, że jest rozdrażniony od samego początku jej utratą zdrowia to ostatecznie zalicza potężny upadek. Rozumiem, gdyby udusił ją z bólem, z żalem. Ale on ją udusił z ulgą i sam znikną, Bóg jeden wie gdzie.. Po obejrzeniu filmu, gdy o nim wspominam to ciągle się mylę i mówię "Śmierć" Hanekego... :-/ #haneke #miloscfilm