Aktywne Wpisy
![elozapiekanka](https://wykop.pl/cdn/c3397992/elozapiekanka_oCZwcRzfob,q60.jpg)
elozapiekanka +127
tldr-
dupa walnela w rogi mojego brata a moja matka pojechala sie jej prosic zeby wrocila do niego...
moj brat spotykal sie ze studentka - ok 2-3 lata to trwalo < ok 5 lat roznicy miedzy nimi>
dziewczyna skonczyla studia w naszym miescie i prace dostal ok 1h drogi od nas
dupa walnela w rogi mojego brata a moja matka pojechala sie jej prosic zeby wrocila do niego...
moj brat spotykal sie ze studentka - ok 2-3 lata to trwalo < ok 5 lat roznicy miedzy nimi>
dziewczyna skonczyla studia w naszym miescie i prace dostal ok 1h drogi od nas
![elozapiekanka - tldr-
dupa walnela w rogi mojego brata a moja matka pojechala sie je...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/326272be0144a496471b94a25e3e80a674d8c4f80882b404fee62ee00a95c4d4,w150.jpg)
źródło: comment_MCL0zWfIGU9673lFhrXjZc6klF6R5L5p
Pobierz
kawalerka15k +37
Ten artykul dobrze pokazuje kolejne zjawisko, ktore mnie (i stawiam ze nie tylko) zniecheca do posiadania dzieci, a nie jest tak powszechnie poruszane. Mianowicie potezne peer pressure wsrod rodzicow na to by, parafrazujac z angielszczyzny, dotrzymywac kroku z Jonesami. Chcac miec dziecko w tych czasach trzeba sie pogodzic z tym, ze olbrzymie pieniadze - z punktu widzenia gospodarstwa domowego zarabiajacego 2 srednie krajowe - beda isc na to, by dziecko mialo takiego samego smartfona, jechalo na wakacje w egzotyczne miejsca jak inni. Dzieci literalnie prezentuja gdzie jada na wakacje przed cala klasa. Nawet jakies kolonie w Polsce kosztuja kilka tysi i ciezko sie na nie zalapac, a ludzie biora tzw. kredyty wakacyjne xD
Jestem z tych starszych Gen Z i nawet za moich czasow nie bylo az takiego zjawiska. Jestem z takiej legitnej klasy sredniej, a mimo to chodzilem zreszta do panstwowek, gralem na boisku w pilke z dzieciakami z roznych domow, a wakacje spedzalem u babci.
Jesli chcesz miec rodzine w tym kraju w tych czasach, twoja perspektywa to, przy kredycie hipotecznym na zbyt droga nieruchomosc na zlodziejskich warunkach, stale rosnacych oplatach itp. to wydawanie grubych hajsow na dzieciaka byleby dotrzymywal kroku innym, nie mowiac juz o szkolach prywatnych, nauce jezyka itp. by wyszedl na ludzi, bo panstwowka nie dojezdza. Inaczej skonczy jako przegryw bez znajomych z wizytami u psychiatry dziecieciego bez wolnych terminow za 400 zl/wizyta.
#
Jestem z tych starszych Gen Z i nawet za moich czasow nie bylo az takiego zjawiska. Jestem z takiej legitnej klasy sredniej, a mimo to chodzilem zreszta do panstwowek, gralem na boisku w pilke z dzieciakami z roznych domow, a wakacje spedzalem u babci.
Jesli chcesz miec rodzine w tym kraju w tych czasach, twoja perspektywa to, przy kredycie hipotecznym na zbyt droga nieruchomosc na zlodziejskich warunkach, stale rosnacych oplatach itp. to wydawanie grubych hajsow na dzieciaka byleby dotrzymywal kroku innym, nie mowiac juz o szkolach prywatnych, nauce jezyka itp. by wyszedl na ludzi, bo panstwowka nie dojezdza. Inaczej skonczy jako przegryw bez znajomych z wizytami u psychiatry dziecieciego bez wolnych terminow za 400 zl/wizyta.
#
![kawalerka15k - Ten artykul dobrze pokazuje kolejne zjawisko, ktore mnie (i stawiam ze...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/a51ffc9f7939b41a7d0cfeebc5866a16f8e2e369a0bd905d95b8a60800e1c214,w150.jpg)
źródło: IMG_20240729_122112
Pobierz
A piłkarze się #!$%@? cieszą jak z giblartarem, który nawet nikt nie wie gdzie jest, wygrają xd
#siatkowka #pytanie #oswiadczenie
jak ograniczonym trzeba byc, zeby tego nie rozumiec?
Idź oglądaj szybowce a nie wołasz 500 osób
Komentarz usunięty przez autora
Tak was to boli że 90% dzieci gra na podwórku z piłkę, a nie w siatkówkę?
no faktycznie, prawie tak dostepne jak np. pilka nozna
mnie raczej boli to ze tyle pieniędzy idzie na piłkę nożna a nic z tego nie ma.
@elczikeno: przecież można grać na dworze w siatkówkę, jaki problem?
Wybacz ale zawołałeś ludzi którzy rzygają już takimi stwierdzeniami i je powieliłeś
@pw1: A co to przeszkadza co jest sportem narodowym? Jaki sens jest takiej dyskusji? nawet jakby siatkówka była sportem narodowym to co nagle wszyscy którzy interesują się piłką nożną mają się przekwalifikowywać na siatkówkę? Ja bardzo lubię piłkę nożną i siatkówkę ale dla mnie sportem narodowym mogło by być rugbby i nic by to nie zmieniło.
@pw1: bo nie ma czegoś takiego jak "sport narodowy". Na oko 80% społeczeństwa kompletnie nie interesuje się sportem - popularni są tylko ci sportowcy, którzy wygrywają - stąd np. cała małyszomania.
Piłka jako sport na poziomie klubowym popularna jest wśród kilku procent społeczeństwa, nie oszukujmy się, głównie kiboli pałających miłością do swojego klubu dlatego, że ten klub jest w ich miejscowości (ta miłość nie ma nic wspólnego z logiką, bo niestety kluby zazwyczaj grają na żenującym poziomie) - choć trudno mi powiedzieć ile osób śledzi piłkę w ligach zagranicznych, może w porywach do