Wpis z mikrobloga

#coolstory

Mirki, przedstawię wam autentyczną historię, która zdarzyła mi się ostatnio:

Wracamy sobie z moja dziewczyną do mnie, przechodzimy obok placu zabaw kolo szkoły u mnie w mieście, a tam sebixy bawią się na takiej podwieszonej oponie na stalowej lince, na która się wsiada i zjeżdża. Oczywiście ta zabawka przeznaczona jest dla dzieci, nie dla jakiś gimbosebixow, tym bardziej trzech w tym samym momencie.

Wszystko fajnie pięknie, krzyki i radość, przejechali może 1/3 długości tego, i nagle JEB, stalowa linka na której była prowadnica pękła, sebixy upadły. Dwóch z nich wstało z ziemi a trzeci nie, myślimy sobie WTF, nagle zaczynają się krzyki, sebixy krzyczą ze ich kolega dostał metalowa prowadnicą w głowę. Chłopak leżący na ziemi zaczyna trząść tak jakby miał atak padaczki, jego koledzy krzyczą ze umiera, ktoś inny krzyczy 'niech ktoś zadzwoni po karetkę, niech ktoś zadzwoni po karetkę' no to wyciągam telefon, wybieram 112, dzwonie… brak sygnału, dzwonie drugi raz jest sygnał, opisuje sytuacje, dyspozytor przekierowuje mnie do stacji ratownictwa, opisuje mu jeszcze raz sytuacje, miejsce, w międzyczasie zapytałem się jeszcze sebixow ile poszkodowany ma lat, gdzie mieszka, etc. No i to co mnie najbardziej zdziwiło, oczywiście seby poruszone „ojej ojej nasz kolega umiera, niech oni już przyjezdzajo” a pan dyspozytor zaczyna litanie do mnie ze mam uspokoić swoje towarzystwo (?) bo on zaraz zadzwoni po policje, bo nie zgadza się żeby ktokolwiek go obrażał (wiec double wtf), oczywiście nie było sensu się z nim kłócić, wiec przeprosiłem go i powiedziałem ze zaraz ich tez uspokoję.

Gość przyjął zgłoszenie, powiedział ze karetka niedługo przyjedzie. Pozytywne zaskoczenie - minęło może 5 min i już przybyli. Co również mnie zdziwiło, może jakieś dwie 2-3 min po przyjeździe karetki, pojawili się panowie policjonerzy, po ich minach było widać że byli bardzo zachwyceni tym ze ktoś przerywa im drzemkę/jedzenie kebaba, wypytali, coś naskrobali w notatniczkach, i poszli.

pytanie do @Korba112 - czy często zdarza się, ze dyspozytorzy są tacy wrażliwi?
  • 6
@krzemyk:

Podejrzewam, że Sebixy mogły wołać coś w stylu " ty #!$%@? po #!$%@? tyle pytasz, przysyłaj karetkę bo cię zajebe!", Ty mogłeś tego nawet nie słyszeć po byłeś zajęty rozmową.

Dyspozytor powiadomił policję (jak sądzę) by zapewnić bezpieczeństwo zespołowi ratownictwa (pijani, krzyki w tle itp)
@Korba112 - racja, mogło tak być, aczkolwiek mimo tego że byłem bardzo opanowany i spokojny, dyspozytor jakoś sprawiał wrażenie niespecjalnie zadowolonego. Mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie @Korba112 - często ludzie mają do Ciebie pretensje albo jakieś żale że ciężko się do Was dodzwonić? Nie wiem jak tam u Ciebie, bo na Śląsku słyszałem głosy ze numer 112 działa tak sobie, czyli raz tak, raz nie.
@krzemyk: Nie jestem operatorem 112 tylko dyspozytorem medycznym 999. Nasze statystki są tu: http://www.kpr.med.pl/UserFiles/Image/czas%20odbioru.png

myślę, że są jedne z najlepszych w Polsce. Nie słyszałem by były skargi na 112, jednak ludzi wpieprza to, że dzwonią na 112, są wypytywani o adres oraz to co się ogólnie stało i jest przełączany na 999. A tu znowu pytanie o adres, które pada dwa razy - na początku i końcu rozmowy i tym razem