Aktywne Wpisy
Weźcie mi to wyjaśnijcie, bo nie jeden raz jestem świadkiem podobnych sytuacji. Weźmy przykład imprezy: WESELE
Ja z moją kobietą (programista + prawnik) 1-2 w nocy: zaorani, zmęczeni, głowy już wiszą nad stołami dosłownie utrzymywane siłą woli i zaraz zwijamy do domu
w tym samym czasie jakieś robolskie pary typu mechanik/budowlaniec + kasjerka/fryzjerka/monterka produkcyjna zapyerdalający po 12h dziennie wywijają na parkiecie, drą pisdy, pełni energii, dopiero się rozkręcają.
My sen po 8h,
Ja z moją kobietą (programista + prawnik) 1-2 w nocy: zaorani, zmęczeni, głowy już wiszą nad stołami dosłownie utrzymywane siłą woli i zaraz zwijamy do domu
w tym samym czasie jakieś robolskie pary typu mechanik/budowlaniec + kasjerka/fryzjerka/monterka produkcyjna zapyerdalający po 12h dziennie wywijają na parkiecie, drą pisdy, pełni energii, dopiero się rozkręcają.
My sen po 8h,
PrzegrywNaZawsze +350
Eh wspominam stare dobre Mirko. Kto pamięta takie nicki jak marianbaczal, FilzofujacaCalka, SamiecAlfa, SamGamgee, pitrasia, policjaa, Gruszka92, tych dwóch co mieszkali na Bali. Kiedyś to było mirko, teraz nie ma mirko #mirko
Zaczęło się wczoraj rano, przepaliła mi się żarówka w pokoju. Niby nic, stwierdziłem i olałem to. Wtedy zauważyłem, że zepsuł mi się laptop - nie ładował pod zasilaniem. Zerknąłem na gniazdo i zauważyłem, że wpadło do środka - po topornym rozbieraniu ubranka #y580, gniazdo wróciło na swoje miejsce i wszystko ładnie już działało.
Wieczorkiem był wons, cs:go i piwko. I drugie piwko i... chwila nieuwagi, i spokojnie 1/3 piwa wylądowała na klawiaturze laptopa. Szybko odłączyłem od zasilania, odwróciłem, żeby browar wyleciał, no i musiałem jak najszybciej wyciągnąć baterię. Ale w pokoju ciemność, bo brak #!$%@? światła. Ręce mokre od piwa, nie mogłem odbezpieczyć baterii.
W tym momencie usłyszałem tylko głośne syczenie laptopa i śnieg na matrycy, wybiegłem z nim na korytarz, gdzie było światło i mówiąc "śpij słodko, mój aniołku" wyciągnąłem baterię... moim zdaniem sporo za późno. Wiem, że moja wina, że zalałem lapka, ale zawsze piję przy nim i nigdy mi się to nie zdarzyło. A sprawa ze swiatłem #!$%@?łą mi głowę, bo tak od razu wyciągnąłbym baterię, zanim widoczne były jakiekolwiek efekty zalania.
Pech, głupota, niefart - wszystko na raz. Ale to nie koniec, #!$%@?. To była jakoś 2 w nocy, laptop zalany więc wszedłem na fejsa przez telefon, tam kumpel ze studiów, z którym pracuję w wakacje pisze mi, że jeśli nie zdamy MENU w pracy (niezła restauracja) do środy, to nas #!$%@?ą. Jako, że mam ważniejsze rzeczy ze #studbaza w te kilka dni do roboty, to ich uprzedziłem, i nie poszedłem już dziś do pracy, bo i tak jeszcze nie mam tam żadnej umowy i pewnie bo wyjebce nie wypłacili by mi hajsu.
Dzisiaj rano wi-fi w telefonie przestało działać. Bez powodu. Po prostu nie da się połączyć z żadną siecią.
Udane 24h, #!$%@?.
PS: szukam pracy, jakiejkolwiek, gdziekolwiek. Mirki #zagranico macie miejsce? Mam jakiś grosz na start, umiem into niemiecki i angielski, pracowałem już w uk
PS2: Ktoś serwisuje zalane laptopy?
##!$%@? #yafud #historiaprawdziwa #niestetystalosietonaprawde
Komentarz usunięty przez autora