Wpis z mikrobloga

@SUQ-MADIQ: Koledzy mi opowiadali jak około 10 lat temu zaczęli jeździć do pracy w Norwegii i tam wszystkie magazyny i nawet stocznie nie były w ogóle zamykane. Wielu z nich się chwaliło, że całe kartony rękawic i innych rzeczy wozili do Polski. Nawet była sprawa, jak wracali autokarem i zatrzymała ich policja tuż przed granicą ze Szwecją. Okazało się, że mieli w torbach szlifierki, spawarki, nawet elektrody nierdzewne. Ja wtedy jeszcze
@deyna: Słyszałem o takich "zaradnych" dużo historyjek, najciekawszą opowiadali mi goście, którzy zjechali z Islandii. Tam na śniadanie był szwedzki stół - krewetki i inne wypasione żarcie, polacy przychodzili z reklamówkami wypełnionymi pojemnikami próżniowymi na żarcie i ładowali co się da a potem wywozili do PL.

Czasami wiocha jest taka, że wstyd gdzieś jechać.

Firma która mnie ściągnęła do uk, to była druga największa na wyspach. Polaków od #!$%@? a tylko
@SUQ-MADIQ: Teraz też jestem w miejscu, w którym mam stołówkę, ale nie można nic kupić, bo wszystko jest za darmo. Trochę się uspokoiło, ale dwa lata temu tutaj była masakra. Napisane na przykład, że można wziąć na wynos tylko jeden owoc i dwa kawałki ciasta (plus wiele innych rzeczy, ale to akurat limitowane) to i tak znaleźli się tacy, którzy po kilkanaście bananów i całe tacki ciasta pakowali do torby. Potem
@SUQ-MADIQ: dokładnie. Polacy mają bardzo złą opinię za granicą przez bandę idiotów i złodziei. Większość jest w porządku, ale kilku się znajdzie takich co przynoszą wstyd. Temat rzeka, miałbym takich opowieści kilkanaście. Pewnie ty też.