Wpis z mikrobloga

Starsi ludzie odchodzą, zdarza się. Jest to normalne. Zostawiają po sobie cały swój dobytek. Często nie myślą by sprzedawać starocie, szczególnie gdy ze zdrowiem już u nich kiepsko. Często też te starocie okazują się być w bardzo dobrym stanie. Nie można bowiem zaprzeczyć że kiedyś produkowało się sprzęty na lata, a nie na okres gwarancji. Szczególnie tyczy się to produkcji radzieckich. Stawiano wtedy bowiem na rynek lokalny, a przecież nielogicznie byłoby produkować dla rodaków, Państwa sprzęt zawodny.

Takim produktem, znalezionym w szafie dziadka jest FED 5b.

Chciełbym w tym miesjcu zacytować Pana o pseudonimie Orland z http://www.aparaty.tradycyjne.net z artykułu

http://www.aparaty.tradycyjne.net/recenzja,48.html pt: "FED 5b".

"

Co odróżnia FEDa od "zwykłego" aparatu? Pewna rzadka a dzisiaj prawie już nie występująca cecha. Mianowicie jest to aparat dalmierzowy. System w jaki ustawia się ostrość dziś niemal niespotykany (nie licząc kilku modeli dla bogatych dostępnych w zamian za pokaźne sumy pieniędzy). W wizjerze widoczny jest obszar w postaci malej jaśniejszej kropki. Gdy w tym jaśniejszym obszarze obraz jest rozdwojony to znaczy, że obraz jest nieostry. Trzeba tak manipulować pierścieniem ostrości w obiektywie żeby obrazy nałożyły się na siebie. Gdy to nastąpi oznacza to że ostrość nastawiona jest prawidłowo...

"

"...

Fed produkowany był w fabryce w Charkowie zbudowanej w 1927 roku. Mój model czyli FEDy serii 5 produkowane były w latach 1977-1990. (FED 5, 5b, 5c). FED 5b charakteryzuje się tym, że nie posiada światłomierza. Jakość podobno jest dużo niższa niż u poprzednika czyli FED 4 (cena na szczęście też) i z większości opinii które usłyszałem nie poleca się tego aparatu proponując piękną Zorkę 4.

Przechodząc do opisu technicznego wspomne o tym co rzuciło mi się w oczy. Mianowicie mile zaskoczyła mnie całkiem spora rozpiętość czasów jak na nie-lustrzankę. Mianowicie czasy 1/500, 1/250,1/125, 1/60, 1/ 30 oraz czego nie ma niestety ZENIT a co by się przydało 1/15, 1/8, 1/4/, 1/2 sekundy i 1 sekunda plus czas oczywiście B. Orginał czyli niemiecka Leica miała ponadto czas 1/1000 sek. To jest dobry moment żeby wspomnieć o pewnym sprytnym rozwiązaniu na które wpadli radzieccy konstruktorzy. Mianowicie Czas migawki nastawia się dopiero po naciągnięciu jej. Nie wolno przed jej naciągnięciem tego robić gdyż można uszkodzić cały mechanizm. Długo kontemplowałem przyczynę zastosowania tego typu rozwiązania i nasunęło mi się jedyne chyba rozwiązanie. Mianowicie aparat który dzisiaj tak profesjonalnie wygląda musi się w wyrafinowany i nieintuicyjny sposób obsługiwać tak żeby każdy niedoświadczony amator wiedział że jak się dotknie a nie będzie umiał to popsuje. To oczywiście uwaga z przymrużeniem oka i obiecuje że więcej takich nie będzie ponieważ cała reszta rozwiązań trzyma się normy.

Film zwijamy tą samą metodą co w Zenicie, czyli wciskając kołnierz znajdujący się pod spustem migawki. Aparat ma oczywiście również wymienne obiektywy na gwint M39 jednak rynek wtórny nie oszołamia ilością odsprzedawanych egzemplarzy. Całe szczęście podstawowy obiektyw Industara o jasności 2.8 i ogniskowej 53 spisuje się w moim mniemaniu calkiem dobrze. Co pozatym? Posiada wbudowany samozerujący się licznik klatek co w zenitach zaczęło się chyba od modelu 122 więc od lat 90tych.

Aparat nie kopie lustrem jak Zenit, więc po naciśnięciu spustu możemy usłyszeć tylko przyjemny dźwięk zwolnionej migawki. (warto zaznaczyć że przy czasach ¼ i 1/8 sek. Dźwięk ten brzmi tak profesjonalnie jak w cyfrówkach wydających swoje odgłosy przez głośniczek). Parę cech które uprzykrzają życie (jednak nic do czego nie dało by się przyzwyczaić) to bardzo małe pole dalmierza w wizjerze utrudniające nastawienie ostrości oraz dość ciężko chodzący obiektyw (sprawny standartowy Industar świeżo po przeglądzie). Ale sumując musze powiedzieć że zdjęcia robi się naprawdę przyjemnie. Poprzez swoją masę aparat leży pewnie w dłoni. Płócienna migawka znana jest nam doskonale ze starszych jak i najnowszych Zenitów. Teraz największa zaleta dla mnie- osoby będącej pełnoprawnym krótkowidzem- Aparat posiada korekcję dioptryczna. Naprawdę super sprawa i w Zenicie bardzo mi tego brakuje (bo fatalnie ustawia się ostrość patrząc przez wizjer w okularach).

Po przeszło dwóch latach od kupna FEDa mogę powiedzieć że aparat chodzi niezawodnie. Obiektyw rysuje zdjęcia w sposób charakterystyczny dla siebie i nie do pomylenia z innym aparatem. Użytkując go nie miałem żadnej nieprzyjemnej niespodzianki, dlatego też chyba mogę polecić ten "sprzęt" z czystym sumieniem.

"

A tutaj zdjęcia aparatu z skórzanym futerałem. Jest nawet śruba która pozwala aparat przykręcić tak że nie może on z niego wypaść. Całość wygląda na bardzo solidnie wykonaną.

Spokojnie można by nim zabić człowieka, po czym dalej by działał aby zrobić zdjęcie masakry.

#starocie #aparatyfotograficzne #aparat #fotografia #fed5b
goromadska - Starsi ludzie odchodzą, zdarza się. Jest to normalne. Zostawiają po sobi...

źródło: comment_keREXSBUJN5hvIDDoFPKAHTdelH9jz4I.jpg

Pobierz
  • 10