Wpis z mikrobloga

lekkie #coolstory

Poszedłem sobie wczoraj wieczorem nad jezioro popływać. Zanosiło się na deszcz (lubię pływać w deszczu swoją drogą), ale jeszcze nie padało. Było tylko dużo ciemnych chmur. Klimatycznie, cicho i ciemno. Pływałem sobie spokojnie, woda była przyjemnie ciepła, po czym nagle zaczęło mocno grzmieć i błyskać. Burza zaczęła się dokładnie nad jeziorem. Wychodzę więc z wody, wycieram się i zbieramy się z dziewczyną do domu. Piorun uderzył w pobliski wyciąg od wakeboardingu, ledwo parenaście metrów od nas. Ciekawe wrażenie było, bo poza oślepiającym blaskiem słychać było ten głośny i dość charakterystyczny dźwięk 'trzeszczącej' elektryczności. Pierwszy raz w życiu byłem świadkiem uderzenia pioruna tak blisko mnie.

.
  • 33
  • Odpowiedz
@shido: myślę, że nierozważnie było pływać podczas deszczu i zbliżającej się burzy, ale na szczęście się nic nie stało i Ty i dziewczyna jesteście cali i zdrowi.
  • Odpowiedz
@ossj: Tak, zdaję sobie z tego sprawę, bo piorun uderzył w wyciąg od wakeboardingu, który składa się z metalowego słupa i metalowej linki a do niej jest przyczepione takie 'coś-do-złapania-się' i było to zanurzone w wodzie. Mam więc wrażenie, że w momencie uderzenia tego pioruna jezioro mogło się trochę naelektryzować (nie jestem fizykiem). Szczęście w nieszczęściu, że zdecydowałem się wyjść w zasadzie niemal od razu jak zaczęła się ta burza. Od
  • Odpowiedz
@roknasilowni: powaga xD ? słyszałem o wyłączającyh się komórkach przy podobny zdarrzeniu..

@shido: zależy jak blisko byś był, bo z tego co pamiętam prąd się w wodzie rozchodzi bardzo szybko i tak samo szybko znajduje ujście w ziemi być może by do Ciebie nie dotarł ale różnie to bywa :)

I czy ktoś z wykipu by się dowiedział o tym ,że nie żyjesz ? Czy bylibyśmy poinformowani na mirko ??
  • Odpowiedz