Wpis z mikrobloga

Wchodzi facet do baru, zamawia setkę, wypija ja i co jakiś czas

powtarza cicho:

pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć...

Gdy już był ostro podpity i stale powtarzał że pewnych rzeczy nie da

się wytłumaczyć, barman nie wytrzymał i pyta gościa:

-panie o co panu chodzi z tym tłumaczeniem?

Gość chwilę pomyślał i mówi:

-Widzisz pan. Poszedłem dzisiaj wydoić krowę. Gdy siedziałam sobie na

stołeczku to ona mnie -bach! kopytem w łeb. No to ja wstałem , wziąłem

sznur od snopowiązałki , odciągnąłem jej nogę na bok i przywiązałem

tym sznurkiem do ściany. Panie jeszcze dobrze nie siadłem na tym

stołeczku a ona mnie -bach! drugą nogą w łeb... no to co zrobić, znów

wziąłem sznurek i przywiązałem jej drugą nogę do ściany , a ona mnie

wtedy ogonem po mordzie. Wkurzyłem się a że nie było już sznurka, to

ściągnąłem pasek od spodni, złapałem jej ogon i w tym momencie spadły

mi spodnie.... Wtem wchodzi moja żona....-Panie ! pewnych rzeczy nie

da się wytłumaczyć ! #suchar