Wpis z mikrobloga

Mireczki opisze Wam zabawna sąsiedzką historie która mi dziś brat opisał. Mamy sąsiadkę , która z nami graniczy. Ostatnio ubzdurala sobie ze w naszej granicy jest jeszcze jej1 m. Czyli około by wyszło na długości razy szerokość ar.

Wezwała sobie po kryjomu geodetów gminnych, którzy zaczęli mierzyć i co sie okazało? Ze jeszcze jej słupki są w naszej działce pół metra. Babka wielkie zdziwko "o mój Boże oszukujo nas olaboga" a geodeta do niej ze zdjęcia satelitarne mapy dokładne bo wszystko sprawdzane nie ma lipy.

Pyta sie ojca mojego co z tym robimy to popatrzył na sąsiadkę i powiedział ze jak 30 lat tak jest to niech maja. Geodeta na to ze pierwszy raz widzi taka cebule i karmę zeby sąsiadka napuszczala na sąsiada sprawdzanie map a pózniej zeby sie okazało ze jest ona w plecy z tym a Sasiad jej to puszcza płazem.

Śmieje motzcno jak to nieraz karma sie mści. Teraz sąsiedzi obsrani bo mogą cofać jak byśmy chcieli ogrodzenie.

#coolstory #polakicebulaki
  • 2
  • Odpowiedz
@globalgsmtm: Bierz co Wasze, Krystyna z sasiedztwa by sie nie zawahala. Nie bedzie to zadne cebulactwo, raczej normalna konsekwencja stanu rzeczy. Chyba, ze zdecydujecie sie odsprzedac po cenach rynkowych ten fragment dzialki, lub przynajmniej zadbacie o to, zeby rzeczywistosc zgadzala sie ze stanem na mapach. Jak puscicie to plazem to w przyszlosci moga wyjsc niezle cyrki. Znam przypadek, gdzie sasiad wszedl gosciowi w dzialke z ogrodzeniem. Wlasciciel machnal reka, wiec
  • Odpowiedz