Jak był "Smoleńsk", to te same mordy, które teraz bez żadnego zająknięcia krzyczą, że to na 1000% ruskie i na 1000% wszystko sfałszują i na 1000% kłamią, wtedy atakowały i wyzywały od oszołomów wszystkich w około, którzy próbowali podważyć rosyjską wersję wydarzeń.
Zawsze po linii głównych mediów, zero jakiejkolwiek próby samodzielnej analizy sytuacji, a w szczególności dystansu co do otrzymanej informacji.
Wiemy dokładnie tyle ile nam podadzą.
Oczywiście, że zdaje sobie sprawę, iż naszym mediom daleko w propagandzie do rusków, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że my jesteśmy na szarym końcu łańcucha informacji, to co my otrzymujemy przechodzi przez całą drogę, różnych stref wpływów i grup interesów, niejednokrotnie wypaczając końcową informację niczym zabawa w "głuchy telefon".
Skrócając: ch..a wiemy.
Zabawne jest tylko bezrefleksyjne zaufanie do mediów gdy podają informację, która nam pasuję, i kategoryczne zaprzeczanie gdy te same media podadzą coś co nie jest zgodne z naszym wizerunkiem świata.
PS: Nie jestem zwolennikiem teorii zamachu w Smoleńsku, to raczej rozkminka na temat pokrewny z "psychologią tłumów", a nie polityką sensu stricte.
@konradinio: No właśnie. Tak samo w Smoleńsku, gdy były teorie o tym, że katastrofa mogła być wina niefrasobliwości strony Rosyjskiej (ściśle wieży kontroli lotów) to u nas wałkowano temat pijanych pilotów i nacisków Kaczora. Tak samo jak tutaj.
@snow: No a nie głupotom było posyłanie samolotu by leciał przez obszar ogarnięty walkami wybacz ale to głupie by wysyłać samolot z cywilami w taki niebezpieczny teren.
Co do smoleńska to gdyby zrobili to Rosjanie już dawno jakiś agent by się ujawnił że wszystko wie za takie informacje dobrze płacą a USA miało by czym uderzyć w Rosję ale ja się nie chcę o smoleńsku wypowiadać jedyne co mogę o nim
Jak był "Smoleńsk", to te same mordy, które teraz bez żadnego zająknięcia krzyczą, że to na 1000% ruskie i na 1000% wszystko sfałszują i na 1000% kłamią, wtedy atakowały i wyzywały od oszołomów wszystkich w około, którzy próbowali podważyć rosyjską wersję wydarzeń.
Zawsze po linii głównych mediów, zero jakiejkolwiek próby samodzielnej analizy sytuacji, a w szczególności dystansu co do otrzymanej informacji.
Wiemy dokładnie tyle ile nam podadzą.
Oczywiście, że zdaje sobie sprawę, iż naszym mediom daleko w propagandzie do rusków, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że my jesteśmy na szarym końcu łańcucha informacji, to co my otrzymujemy przechodzi przez całą drogę, różnych stref wpływów i grup interesów, niejednokrotnie wypaczając końcową informację niczym zabawa w "głuchy telefon".
Skrócając: ch..a wiemy.
Zabawne jest tylko bezrefleksyjne zaufanie do mediów gdy podają informację, która nam pasuję, i kategoryczne zaprzeczanie gdy te same media podadzą coś co nie jest zgodne z naszym wizerunkiem świata.
PS: Nie jestem zwolennikiem teorii zamachu w Smoleńsku, to raczej rozkminka na temat pokrewny z "psychologią tłumów", a nie polityką sensu stricte.
Bo kto wysyła samolot z cywilami nad strefę wojny szaleniec albo idiota.
Co do smoleńska to gdyby zrobili to Rosjanie już dawno jakiś agent by się ujawnił że wszystko wie za takie informacje dobrze płacą a USA miało by czym uderzyć w Rosję ale ja się nie chcę o smoleńsku wypowiadać jedyne co mogę o nim